wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 2

-  O matko, przepraszam zagapiłem się - powiedziałem przejęty.
- Nie , to nie twoja wina, powinnam uważać jak chodzę - podałej jej rękę i podniosłem.
- Nie naprawdę, to moja wina, na przeprosiny stawiam ci lemoniadę co? , nie daj się prosić - zaproponowałem.
- No dobrze, ja cię chyba  kojaże , tylko nie wiem skąd. - powiedziała.
- Jestem Ross, Ross Lynch mówi ci to coś ? - lekko się uśmiechnąłem.
- Ross .... Ross.. Ross ... Ross czekaj ty jesteś ten z R5 ? - pstrykała palcami .
- Tak , tak to ja z kąd mnie znasz ? - zapytałem, podając jej lemoniadę.
- Wiesz, powiem tylko tyle że moja siostra jest waszą ''psychofanką '' codziennie i was mówi, słucha muzyki całymi dniami a czasami to ja ją słszę w nocy jak nuci , tam sobie leży i się opala i zapewne ze słuchawkami w uszach słucha waszej muzy . - skończyła swój monolog.
- Serio ? może pójdziemy do niej, poznamy się co ? - zapytałem.
- Nie radzę ci , naskoczy na ciebie jak opentana i będzie krzyczeć , gdzie jest jej mąż. - odparła.
- Jaki mąż ? - zapytałem.
- Zgadnij . - podniosła brew.
- Riker co nie ? - powiedziałm dumnie.
- Tak, zgadłeś. A tak w ogóle jestem Laura Marano. - podała mi rękę, odwzajemniłem uścisk.
- No to miło mi cię poznać, słuchaj ja muszę już iść rodzeństwo wiesz te rzeczy... ale mam nadzieje że się jeszcze spotkamy, masz mój nr. -  mrugnąłem do niej i podałem karteczkę z numerem.
- Ty mi dajesz swój numer ? , ale ja jestem tylko , zwykłą dziewczyną. - mówiła niedowerzając.
- Wiem że to dziwne, ale fajnie mi się z tobą rozmawia , tak na luzie w ogóle chyba pierwszy raz czuję że mogę z kimś porozmawiać jak z przyjacielem no i nie masz tony tapety na twarzy tak te inne plażowiczki . - odparłem.
- Okkeejj, mi też się z tobą fajnie rozmawia, jesteś pierwszym chłopakiem z którym rozmawiam po raz pierwszy, inni mnie wyzywali i drwili ze mnie . - powiedziała nieśmiało.
- Żartujesz ?! z takiej pięknej dziewczyny, to chyba jacyś debile, jesteś tu nowa ?  - odparłem zdziwiony.
- Tak, mogli mi w twarz powiedzieć że jest coś ze mną nie tak a nie . Tak dosłownie przeprowadziłam się tu 1 godzinę temu. Mieszkam tu niedaleko Los velis 70/2  - opowiedziała.
- Serio ? no to jesteśmy sąsiadami ja mieszkam Los velis 70/3 . - zaśmiałem się.
- Ale słodko , ja muszę już iść Pa. - odpwiedziała.
- Hejj, a gdzie przytulas dla kolegi ?  - rozłożyłem ręcę.
- Jesteś zabawny. - powiedziała i mnie przytuliła następnie poszła w stronę swojej siostry . Ja wzięłem lemoniady i  poszłem do mojego cudownego rodzeństa a tak na serio zmutowanego.
Gdy tylko podszedłem zaczęły się pytania. 
- Hej, Rossy kto to był ? - zapytała znacząco Rydel.





JEST 2 ROZDZIAŁ ! :pppppppp <3. ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ! :>:>:>:>:>:>:> SOOŁ KOMENTUJCIE *>*>*>*>*>*.

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 1

*Laura*


Właśnie siedzę już w samolocie z moją siostrą, jestem ciekawa jak będzie w L.A , Texas to moje rodzinne miasto, ale tam nigdy nie mogłam być sobą, zawsze mieli jakiś problem do mojej muzyki , do moich ubrań, to mnie całej, nikt mnie nie lubił. Najbardziej mi brak rodziców, tylko jedno pytanie, dlaczego akurat oni ?. Zrobiłabym teraz wsystko żeby tu byli ze mną, ale czasu nie da się cofnąć. Cóż marzę o aktorstwie i chcę być sławną piosenkarką, moje marzenia są nierealne , ale to L.A a tam chyba wszystko jest możliwe, piszę swoje własne piosenki, nikt ich jeszcze nie widział nawet moja siostra. są zbyt dyskretne. pokażę je dopiero kiedy odnajdę samą siebie. Chłopacy, no właśnie chłopcy , zawsze mnie olewali, wyzywali, nie wiem co z nimi nie tak, czy ja jestem brzydka , coś ze mną nie tak, to niech mi to powiedzą prosto w twarz, a nie od razu, na mnie naciskają. Marzę o tym jedynym i prawdziwym pocałunku w deszczu, z tym jedynym oddanym mojemu sercu facetowi.  Ale chyba zostanę starą babcią  kotami bez chłopaka.
No troszkę się rogadałam bo właśnie lądujemy.
1 godzinę później.
Jesteśmy właśnie przy drzwiach, wchodzimy i tylko co mogę wykrztusić to długię '' WOAH''
nie sądziłam że to mieszkanie będzie aż takie piękne, to jest willa z basenem, to mieszkanie mamy po naszych dziadkach, musieli się za swoich czasów tu nieźle bawić. 
- Tu jest niesamowicie ! - krzyknęła Van, przzytaknęłam jej.
- No to siostra rozpakowujemy się i idziemy na plaże poznać, nowych przystojniaków.- pisnęła i pobiegła do swojego pokoju. Ja zrobiłam to samo.
po rozpakowaniu i rozglądnięciu się po tej wielkiej willi. poszłśmy się przebrać w bikini, ja założyłam czerwone z zółtymi paskami, a Vanessa fioletowe. następnie ruszyłyśmy w stronę plaży, może nauczę się w końcu surfować no i oczywiście moja siostra prowadzi, bo ja nie znam tego miasta , a ona była już tu rok temu na wycieczce klasowej.


*Ross*

Właśnie byłem z rodzeństwem i Ell'em na cudownej plaży kocham ją, gramy w siatkówkę a następnie mamy zaplanowane że idziemy serwować, jak ja kocham surfować , to moje miejsce na ziemi .
Są tu naprawdę piękne dziewczyny, ale przysięgnąłem sobie że już nigdy nie pokocham żadnej dziewczyny, prócz przyjaźni . Czułem się spragniony .
- Hej, może zrobimy przerwę co ? kto ma ochotę na lemoniadę ?  - zapytałem.
- JA ! - krzyknęli chórem. lekko się zaśmiałem i poszedłem w stronę budki.
- Poproszę 6 lemoniad . - powiedziałem.
- Zaraz będą, proszę poczekać. - odpowiedziała i zabrała się za robienie lemoniady.
Ja się odwróciłem  w stronę mojego cudownego rodzeństwa, niestety chyba potrąciłem jakąś brunetkę ,upadła na piasek i lekko pisknęła ja szybko podałem jej rękę.
- O matko, przepraszam zagapiłęm się. - powiedziałem przejęty.






WOOOO ! JEST 1 ROZDZIAŁ ! :***** SOOOŁŁŁ MOŻE BYĆ ? 
KOMENTUJCIE TO MOŻE NEXTTT WIECZOREM. I OD RAZU PISZCIE KTO BĘDZIE GO CZYTAŁ BLOGA ; ****. :>

CAŁUSKII :*

sobota, 28 grudnia 2013

PROLOG !

Laura Marano - Brunetka o pięknych brązowych oczach, ma siostrę Vanesse ,jej rozdzice umarli w wypadku samochodowym kiedy miała 5 lat, jest smutna aż do tej pory, po prostu nie okazuję szczęścia jedyne co ją pobudza to muzyka, jest dla niej w życiu najważniejsza, podtrzymuję ją na duchu, uspokaja , jest jej  najlepszym przyjacielem, jej drugim światem.  Nigdy nie miała chłopaka jest zbyt nieśmiała, czeka na swoją pierwszą i prawdziwą miłość, czy jej życie się odmieni na nowo, kiedy z Texasu przeprowadzi się do L.A  ?  Czy będzie miała pecha już do końca życia i nie znajdzie przyjaciół i swojego księcia ? .

Ross Lynch zwykły nastolatek o brązowych czekoladowych oczach, ma rodzeństwo i najlepszego przyjaciela Ellingtona razem ze wszystkimi tworzą zespół R5 , on po prostu kocha muzykę, wszystkie jego dziewczyny nienawidziły jego pasji, a najbardziej zraniła go Camilla złamała mu serce, chłopak naprawdę ją kochał, teraz przysiągł sobie że nigdy w życiu nie pokocha już żadnej dziewczyny, czy to się zmieni, po poznaniu pewnej brunetki ?. 






I JEST PROLOG ! XDD :** MAM NADZIEJE ŻE KTOŚ BĘDZIE CZYTAŁ BLOGA ! :*
 NO TO CO KOMENTUJCIE ! :* CAŁUSKI :*.

Hejoszka :D.

HEJJJJ, TO DRUGI MÓJ BLOG TYLKO ŻE TYM RAZEM POWRACAM Z KOLEŻANKĄ JULIĄ BĘDZIEMY PISAĆ O ROSS'IE I LAU :333. 

SOOOOŁŁŁ PROLOG MOŻE JUŻ DZIŚ ;)))) CZEKAJCIE ! I BIERZCIE UDZIAŁ W ANKIECIE. ! :) <3.