- Parker, możemy porozmawiać? Na osobności ? Choć na zewnątrz. - Powiedziałam całkiem poważnie, z odrobinką złości. Muszę mu to w końcu powiedzieć.
_________________________________________________________________________________
- Parker, dlaczego mi to robisz ? - Spytałam ze smutkiem.
- Ale co, robię ? - Odparł, jak by to było jasne.
- Wcinasz się we mnie i Rossa !! - Nie wytrzymałam, wybuchłam.
- Rozumiem, że jesteśmy razem na balu ale czy zawsze kiedy jestem z Ross'em, musisz się wtrącać ? - Powiedziałam odrobinę panując nad moim głosem.
- Wiem, przepraszam. Ja po prostu coś do ciebie czuję. - Wyznał. Zamurowało mnie. I co ja mam mu odpowiedzieć ? Parker sory ale ja nic do ciebie nie czuję. To niezręczna sytuacja.
- Am, amm, ja nie wiem co powiedzieć. - spuściłam głowę w ziemię.
- Powiesz czy też coś do mnie czujesz ?- Zapytał jasno.
- Przepraszam, ale ja nie czuję tego czegoś wyjątkowego do ciebie. Czuję to do kogoś innego. Kogoś dla mnie ważnego. - Wyznałam, patrząc mu w oczy.
- Zakochałem się w twoich pięknych oczach, we wszystkim, że jesteś dobrą osobą i masz złote serce. Jeżeli, pokochałaś Ross'a to facet ma szczęście, że to twoje serce wybrało właśnie jego. - Powiedział szczerze.
- Dziękuje, że mnie rozumiesz. Ale chyba wiesz, jak to jest,kiedy nikt do ciebie nic nie czuję. - westchnęłam.
- Chodzi o Ross'a ? - Uniósł brew.
- Mhm.
- Jest zakochany w tobie po uszy, ty tego nie widzisz ? Przecież widziałem jak na ciebie, patrzy.
- To że patrzy, jeszcze nic nie znaczy. - Zaśmiałam się.
- Słuchaj ja już idę. A jeśli chodzi o dziewczynę dla ciebie to Susan się w tobie podkochuje.- Oznajmiłam.
- Ta, Susan Megan ? - wyszczerzył oczy. Kiwnęłam głową na tak.
- Akurat jest sama na balu, możesz już do niej iść, wiem że chcesz. - Uśmiechnęłam się.
- Dzięki, kochana jesteś. - Przytulił mnie i wybiegł z korytarza. A ja poszłam do reszty.
*Rydel*
Właśnie wszyscy tańczymy do piosenki Katty Perry Dark House, jest epicko. Nawet Ross'owi poprawił się uśmiech. I o to chodzi. Boże, ale tu są ciacha.
- No hej, jestem Tristan. - Zagadał do mnie jakiś brunet.
- No hej, jestem Rydel ale mów mi Delly. - Podałam mu rękę. W tej chwili podszedł do nas Ellington.
- No hej, a to jest piąstka lewa a to jest piąstka prawa. Z którą chcesz sie bardziej zakolegować ? - Oznajmił.Brunet patrzał na niego z przerażającym wzrokiem.
- To ja już pójdę, miło było cie poznać. - mruknął i oddalił się jak najdalej.
- Ell, co to było ? - Prychnęłam śmiechem.
- Od gwiazdy jak najdalej. Jestem twoim prywatnym ochroniarzem. - powiedział uśmiechnięty.
- Okej, niech ci będzie. - przewróciłam oczami i wróciłam na parkiet.
*Rocky*
Impreza jest, panny są głupi brat jest. Nie ma ? Playstation. Nudy forever.
- Ej, zgarnąłem żelki, masz. - Ryland podał mi opakowanie. Mniam, chociaż jedno dobre na balandze.
- Ty, nudy są. Dawaj zrobimy coś szalonego. - Zapodałem z entuzjazmem.
- Co, masz na myśli, braciszku ? - Pocierał dłońmi, o tak zagłada imprezy, czas zacząć.
- No, nie wiem. Myślałem że ty masz jakiś pomysł. - podrapałem się po głowie.
- Ej, patrz Laura.
- Ej, no popatrz nasz Ross. - Spojrzeliśmy na siebie znacząco, pokiwaliśmy głowami i zrobiliśmy diabelskie miny.
- Ty po Laurę, ja po blondasa. Jedziemy z tym koksem.- Daliśmy sobie piąteczkę i ruszyliśmy do akcji. Podeszłem do młodego i dałem na początek kuksańca w bok.
- Kogo szukasz, kochasiu ? - poklepałem go po plecach.
- Ymm, nikogo. - Opowiedział.
- Taa, jasne. A co z Laurą ? - Uniosłem brew.
- Jak widać, pewnie bawi się z tym brunetem, jak on miał hmm, o tak, Parker. - Westchnął.
- Zamknij oczy. - oznajmiłem.
- Co ? - Spojrzał na mnie dziwnie. Przewróciłem teatralnie oczami.
- No dawaj, to niespodzianka. - Uległ, i o to chodzi. Plan idzie w dobrym kierunku.
- Ale jak mi coś zrobisz, to zobaczysz co się z tobą stanie. - patrzył na mnie wzrokiem '' zaraz cię jełopie, pacnę''. założyłem mu na oczy opaskę i ruszyliśmy powoli, jakoś przez tonę tańczących ludzi, w stronę pewnej brunetki.
*Ryland*
- No hej Laurita, piękna dziewczyno! - prawie wykrzyknąłem.
- Aww, hej Rylandziku. - Przytuliłem ją. AH, ale ona jest słodka.
- No to jak tam mija bal ?.
- Może być. - mruknęła.
- Co się stało, kochanie ? - spytałem.
- Jakoś nie mam, nastroju. - westchnęła. Spojrzałem w stronę brata, poszło mu jak spłatka, wymyśl coś Ryland,wymyśl.
- Hej, Laura. Mam dla ciebie coś co cię rozweseli, chodź. Tylko poczekaj.- założyłem jej chustę na oczy i szedłem w stronę Rockyego.
- Ryland, co ty wyprawisz. - zaśmiała się.
- niespodzianka, zaraz będziemy. - odpowiedziałem i prowadziłem ją.
- Stary chodź tutaj. - posłał mi ruchem ręki że mam iść za nim. Szliśmy, szliśmy aż w końcu doszliśmy, na moje oko była to hala szkolna z dala od ludzi. Rocky położył głośniki na podłodze, podłączył do nich komórkę i włączył wolny kawałek. Potem ja poprowadziłem Laurę do Ross'a. Ująłem jej dłonie i jedną przywarłem do ramienia Ross'a a drugą do jego ręki. Rocky zrobił to samo tylko że wziął rękę blondasa i położył na tali brunetki.
- Yyy, Rocky, przemogłeś się na starą muzę ? - powiedział Ross. - No i jak na twoje biodra, to masz je chyba kobiece. Mam cię nauczyć tańczyć? - dodał. Boże miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. Podeszliśmy do nich, zdjęliśmy im opaski i uciekliśmy do reszty Niech załatwią sprawy między nimi. Będą razem, jeszcze zobaczycie, wszyscy zobaczą. Specjalnie zostawiłem, kamerkę która wszystko nagrywa. No co lubię romantyczne sceny, nie oceniajcie mnie.
*Narrator*
Kiedy dwójka braci uciekła, para przyjaciół zdezorientowana o co chodzi, mieli ochotę im przywalić.
Kiedy Laura usłyszała wolny kawałek, cały czas lecący z głośników i do tego jeszcze spojrzała na Ross'a którego właśnie trzymała i oboje stali w pozycji tanecznej. Brunetka zczerwieniała.
- Nie ukrywaj rumieńców, słodko w nich wyglądasz. - w końcu odezwał się blondyn.
- Mogę prosić do tańca ? - zapytał, jak dżentelmen.
- Ależ oczywiście. - odpowiedziała mu uśmiechnięta. Wreszcie nikt im nie przeszkodzi, sam na sam. A to dzięki dwójce zwariowanych braci Rocky i Ryland im dziękujcie.
- Więc, gdzie jest Parker ? - spytał blondyn.
- Cóż, najpierw okazało się że był zazdrosny o ciebie i że jest we mnie zakochany. Potem, powiedziałam że nie odwzajemniam jego uczuć tylko Susan. I jestem sama na studniówce. - skończyła.
- Ouu. O mnie zazdrosny ? - Ross uniósł brew, kołysając przy tym Laurę.
- Długa historia. Teraz, ja mam pytanie. Dlaczego byleś smutny cały czas od kąd jesteśmy na balu ?
- To dlatego, że myślałem cały czas o tobie. Od zawsze myślałem o tobie, od zawsze cię lubiłem, zakochałem się w tobie i nigdy nie przestałem to jest coś pięknego. Bo do żadnej dziewczyny jeszcze nic takiego nie poczułem. - wyznał, patrząc w jej oczy które błyszczały jak dwie małe gwiazdki.
- Wiesz, ja od początku szukam idealnego faceta. Chyba już nie muszę go szukać, bo idealnym facetem, dla mnie jesteś ty. - blondyn westchnął na jej słowa i uśmiechnął się słodko.
- Too, nie mam dla ciebie, brylantów lub innych drogich rzeczy. Nie jestem bohaterem. Ale mam serce które bardzo mocno cię kocha. - skończył. Laurze spłynęła pojedyncza łza, którą Ross od razu otarł.
- Wiesz ja nie potrzebuję chłopaka z kasą, chcę takiego który mnie kocha tak naprawdę. Bo ja zakochałam się w takim jednym blondynie o imieniu Ross. - odparła. Ich serca zaczęły bić w idealnym rytmie, z każdą sekundą coraz szybciej jakby od razu miało wybuchnąć. Chłopak, kiedy usłyszał swoje imię momentalnie się uśmiechnął, oplótł ich dłonie i powiedział, piękne słowa.
- Nie ważne są żadne słowa, nasza miłość jest piękna. Nie liczy się nic, liczą się przyspieszone tętna.
A także dodał.
Laurą,będziesz dziś moją parą na balu ?.
- Tak. - odparła. Chłopak, kiedy to usłyszał był przeszczęśliwy. Spojrzeli sobie w oczy i zanurzyli się w swoich tęczówkach. Po chwili brunetka poczuła na swoich ustach wargi chłopaka w których się zanurzyła. Ross zaczął pogłębiać pocałunek, tak samo jak i Laura. W pewnym momencie dziewczyna oplotła dłonie o jego blond czuprynę. Całowali się tak zachłannie, nikt nie chciał przerywać tej pięknej chwili, liczyło się tylko że są sami i tu i teraz. Oboje zupełnie stracili poczucie czasu. Tracili tlen. Oderwali się od siebie na parę sekund i ponownie się do siebie przyssali, tym razem Ross złapał ją swoimi silnymi mięśniami w tali i podniósł, tak że ona czuła się jak w niebie. Oboję chcieli czegoś więcej niż tylko pocałunku, ale wiedzieli że muszą opanować emocje. Robili to tak zachłannie jakby mieli się połknąć. Ponownie zabrakło im tlenu więc oderwali się od siebie. Stykali się czołami, ich oddechy się mieszały, szybko oddychali. Pozostało im tylko na wypowiedzenie, najpiękniejszych słów i zupełnie w stu procentach prawdziwe.
- Kocham cię.
Hmmm, co by tu powiedzieć ? Przepraszam że nie było długo rozdziału. Ale wiecie, tak jak mówiłam straciłam wenę, ten rozdział pisałam od piętnastej i skończyłam go dopiero teraz. Czyli 20:45.
Cóż, nie mam pojęcia kiedy pojawi się rozdział, muszę poprawić wszystkie oceny a jestem zagrożona z pięciu przedmiotów. -.- ;//. A co do rozdziału, jest RAURA, yay. cieszycie się ? ;D. Wyszedł mi rozdział czy nie ? :). Dziękuje za komentarze pod rozdziałem 30 części pierwszej. Mam nadzieje że teraz będzie więcej :*. Napiszcie coś tam na dole :3.
DO NAPISANIA KOCHANI ;33.
KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ! <3.
rozdział cudny...
OdpowiedzUsuńUwielbiam to...
Czekam na next.
Rozdział jest ....................................... Cudownie piękny! Rybcia? Ale nie będziesz mi tego czegoś robić z Raurą w tym momencie, w tym rozdziale czy kolejnym? Aż zaczęłam się cieszyć! Czekałam na to od początku! Tylko żeby teraz lub w następnym rozdziale Lau nie miała dziecka! Albo oni tego nie robili! To czego chcieli czegoś więcej! Okay? Czekam na next..
OdpowiedzUsuńNo co ty. Nie. :)
UsuńCudny :P Twój blog jest lepszy od mojego :D
OdpowiedzUsuńRaura!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!<3
OdpowiedzUsuńSO romantcic:*
Cudowny <3333333333
OdpowiedzUsuńJakie to było słodziutkie :***
Czekam nn
*chamska reklama*
rauraandr5-mycrazystory.blogspot.com ~ zapraszam :D
Super rozdział! Czekam na nexta
OdpowiedzUsuń,,No co lubię romantyczne sceny, nie oceniajcie mnie" xD
OdpowiedzUsuńCałość na serio świetnie ci wyszła!
Czekam z niecierpliwością na next C:
Ps: Z tobą nie jest jeszcze tak źle... Ja jeden rozdzial pisze przez 3 dni xD
Weny na nexta życzę! :D
A więc tak...
OdpowiedzUsuńrozdział - zajebisty
Życzę ci - weny
Czego jeszcze - powodzenia :)
Pozdrawiam serdecznie :D