wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 16

W poprzednim rozdziale ...

- Nie wytrzymam. - powiedział i znów mnie pocałował. Trochę mnie to zdziwiło ale nie tak bardzo, też chciałam go pocałować dugi raz. Ale on słodko całuje jak taka słodka truskawka Mmm. Mogłabym utonąć w jego ustach. Dla mnie czas stanął w miejscu i liczyła się tylko ta chwila.

W końcu się oderwaliśmy od siebie, woah to było dziwne.
- Przepraszam . - wyjąkał.
- Nic nie szkodzi. Serio jest spoko. - odpowiedziałam.
- To podobało ci się ? - uśmiechnął się zawiacko. przewróciłam oczami i walnęłam go w ramię.
- Lubię zadziorne dziewczyny. - rzucił. Spojrzałam na niego ze w zrokiem mordercy.
- Chcesz jeszcze raz ? - wymierzyłam pięść w jego twarz.
- Nie . - Powiedział przerażony i uniusł ręcę w celu obrony. Zaśmiałam się.
- A poczułaś coś ? - zapytał. 
- Nie nic a nic. - odparłam. Chłopak wyraźnie posmutniał.
- Chodźmy do reszty co ? - rzekłam i poszliśmy do reszty. 
- No to rozkręcamy imorezę. - krzyknęłam.
- Cicho siedź . Oglądamy na necie teletubisie. - odkrzyknął Ellington.
- Okeeeeey, czasami wydaję mi się że to jest dziecko . - Kiwnęłam głową niedowierzając. Vanessa i Delly tańczyły, Raini i Calum pływali w basenie i czarowali sobie wodą, chyba do nich dołącze. 
- Idziemy popływać ? Ale nie do basenu, chodźmy do morza. - Powiedziałam.
- Yyyy na pewno nie dzisiaj, jutro też nie bo jutro pełnia po pełni możemy pójść. - blondyn złapał mnie za ramię. 
- No dobra. - Prychnęłam i wskoczyłam do basenu. W sumie słodka ze mnie syrenka.
- Calum, podaj piłkę - krzyknęłam. i tak zaczęła się gra w siatkówkę w wodzie . a raczej '' Syrenia siatkówka'' .
- Ross wskakuj do wody. - odparłam.
- A muszę ? - jęknął i wkoczył do wody. Ale stało się coś dziwnego .
- Ross czemu nie masz ogona ? - przeraziłam się.
- Nie wiem. - odpowiedział z wyraźnym zaskoczeniem. I wtedy przypomniało mi się co pisało w pamiętniku babci że kiedy kogoś pocałujesz i coś poczujesz nie bęziesz już Rybą.  Tak, tak dzisiaj czytałam do końca cały pamiętnik babci. Amm czy on mógł do mnie coś poczuć ? Muszę z nim o tym pogadać później.
- Ross zostaniesz dziś na noc u mnie a z resztą wszyscy zostaniecie ? - zaoytałam.
- Jasne - odpowiedzieli.
- Nie mam ogona o taaakk - krzyknął uradowany. 
- Hej ale to nie fair. - fochnęłam się. Ughh dlaczego ja nic nie poczułam przy tym pocałunku. ? Jestem nienormalna taki chłopak a ja nic nie poczułam. Takie ciacho zanika mi przed oczami.
Nadchodziła już 22 każdy szedł do swoich pokoi się kłaść. Taaa mi się chciało spać a reszcie nie. Głupki poszli oglądać horrory. A ja poszłam do mojego pokoju i rozłożyłam dwa łóżka jakby Ross'owi zachciało się spać to ma obok drugie łóżko. Wzięłam Keyboard z szafy i próbowałam zagrać jakąś melodię. W końcu coś wymyśliłam. 



Pamiętam dzień wcześniej
Odległe sny i zamknięte drzwi
Wtedy przyszedłeś, wtedy przyszedłeś

Myślę że dobrze nawet mi wyszło więc grałam dalej i pisałam słowa.

Odczuwałam strach przed upadnięciem, by być wolną
 Zawsze był naszym wrogiem
Nie to, co ty widzisz

Wzięłam trochę czasu, by uświadomić sobie
 Że nie mogę robić tego sama, sama


Nie ma grawitacji, gdy jesteś obok mnie
 Ty zawsze powstrzymujesz mnie od upadku, jak spadochron
 Kiedy mnie trzymasz, ja ledwo oddycham
Ty zawsze powstrzymujesz mnie od upadku, od upadku
 Jak spadochron Jesteś moim spadochronem

No myślę że może być. coś mi tu wyszło. 
- Ale śliczna piosenka . Weźź napisz mi piosenkę . - do pokoju wszedł Ross.
- Przecież umiesz pisać piosenki . - spojrzałam na niego jak na głupka.
-  No dobra coś spróbuję. - wziął ode mnie Keaboard i coś tam wrzdąkał.
W koću jakaś melodia się uwalniała a jego ust słowa. 


Jestem jak ten boom box za twoim oknem
 Jestem Delorean, powiew przeszłości lat '88
 I dokąd zmierzamy dziewczyno
Nie będzie wymagających dróg,
 Bo to nie jest 50 pierwszych randek

- Jedziesz dalej to jest dobre . - pisałam jego słowa w notatniku. 


Mówię o rozpoczęciu, jako przyjaciele
 Mówię o rzeczywistości, żadnego udawania
 Mówię o roli życia
Ty i ja możemy nawet napisać koniec. Yea-yeah


Nadchodzi ta scena w filmie
 O której myślisz, że jest banalna
Ten moment, w którym się pocałowaliśmy
 Nad jeziorem w strugach deszczu
Nie jestem supermenem
Ale mogę zmienić twój świat.

- Wooow ! - Zaczęłam klaskać.  - to było piękne. - wzruszyłam się. 
- Ojj, no chodź tu. - Przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Idziemy spać. ? - zapytał .
- Jasne. - odpowiedziałam. Blondasek poszedł się położyć na drugie łóżko. 
- A dasz mi na doranoc bu.... - nie dokończył ponieważ pocałowałam go w polik.
- Skąd wiedziałaś że chciałem żebyś mi dała buzi ? - odprał zdziwiony.
- Znam cię. - puściłąm  mu oczko.
- A może mi chodziło żebyś mi dała buziaka w usta ? - Zamurowało mnie .
- A co chcesz w usta ? - powiedziałam uroczo.
- Mmmm kusząca jesteś mała. Oczywiście że tak. - usiadłąm obok niego na łóżku i musnęłam jego usta leciutko. i już miałam iść spać ale przyciągnął mnie do siebie i znowu pocałował. Woah 4 buziaki w ciągu jednego dnia. Tylko dlaczego się całujemy kiedy jesteśmy tylko przyjaciółmi. 





SIEMANKO :DDD obiecałam rozdział jak będze 6 komentarzy ! a ile było komentarzy 8 naprawdę mnie zaskoczyliście, oczywiście pozytywnie. :* Jak będzie 5 komentarzy to tak jak zawsze prawdopodobnie jutro :** <3. DEDYKUJEE TEN ROZDZIAŁ WSZYSTKIM MOIM CZYTELNIKOM ! <3. CAŁUJĘĘ :**
KOMENTUJCIE PROSZĘĘ ! <3.


poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 15

W poprzednim rozdziale ... 

- Przyjmę. - odpowiedziałam uśmiechając się lekko.

 - Dobrze. - Odpowiedział i bliżył swoją twarz do mojej i ją ujął spojrzał w oczy i pocałował mnie czule w usta. Wtedy cały czas stanął.


Oderwaliśmy się do siebie i spojrzeliśmy  w oczy i mocno go przytuliłam.
- Woooooo ! To jak jesteście już parą ? - Podszedł do nas Ellington.
- Ymm, nie to był przyjacielski całus prawda ? - spojrzałam na Rik'a.
- Taa. - odpowiedział smutniejąc. 
- Ja tam wiem co się święci .- rzucił i odszedł do bufetu. Przewróciłam  teatralnie oczami i razem z blondynem poszliśmy do wszystkich się bawić.


*Laura*

Patrzałam na chłopaka zdziwiona a także czekałam na dpowiedź. 
- Laura, am serio ? - tylko tyle wydusił.
- Tak. - powiedziałam zawstydzona.
- Ale to przecież nie znaczy żę jesteś we mnie zakochana, może po prostu jestem dla ciebie ważny ? - powiedział zdezorientowany.
- Jesteś dla mnie ważny. - powiedziałam i odwróciłam głowę w jego stronę.
- Serio ? ty dla mnie też, nawet bardzo. - powiedział poważnie.
- Awwwwwww ale to słodkie. - Usłyszeliśmy za naszymi plecami, odwróciliśmy i co zobaczyliśmy ? Rydel i Caluma. 
- A wy nie macie co robić widze. - zaśmialiśmy się .
- No straszne nudy. Mamy newsa . - uśmiechnęli się do siebie. Spojrzeliśmy na nich pytająco. 
- Vanessa i Riker się pocałowali . - zapiszczeli.
- Serio ? Ale słodko. - rozmarzyłam się.
- No nareszcie sobie znalazł dziewczyne staruch. - prychnął blondyn.
- No ale są razem ? - zapytałam przyjaciół.
- Ell gadał że oni powiedzieli że to był przyjacielski całus. - prychnęła blondynka.
- Taaa już im uwierze. - zakpiłam.\
- A wyy ? - Zapytał głupio Calum.
- Co my ? - powiedzieliśmy zirytowani.
- '' Jesteś dla mnie ważny'' '' Serio ? ty dla mnie też, nawet bardzo'' - Naśladowali nas .
- Bezczelne typy podsłuchiwali nas. - oburzyłam się i walnęłam ich poduszką.
- A wy myśleliście co będziecie robić jak będzie pełnia  ?  Bo pełnia już jutro . - rzekł Calum.
- Jutro ? o matko. - palnęłam się w głowę.
- Jutro Ty i Raini u mnie. - dodałam.
- A ja  ? - spojrzał na mnie blondasek.
- No przecież ty też. - pacnęłam go lekko w policzek.
- Heey . Czemu w policzek ? mogłaś w ramię. Boli . pocałuj żeby nie bolało. - przystawił do mnie policzek. No co za dziecko ? małe dziecko jeszcze smoczek i mleczko .
- Całuj, całuj,całuj. - krzczeli przyjaciele . Zmroziłam ich wzrokiem szkoda że nie można zabijać wzrokiem. Przysunęłam się do niego i pocałowałam lekko w polik. Rudy i blondyn wyszli do reszty.
- A może by tak buziak w usta ? - zrobił brewki.
- Zapomnij. - tym razem walnęłam go w ramię.
- No co taki przyjacielski. - zaśmiał się.
- Hmm, a dlaczego akurat mój pierwszy całus ma być z tobą ? - popatrzyłam na niego jak na debila.
- No nie wiem ale byś miała to już z głowy. - rzucił.
- No wiem ale chcę żeby mój pierwszy pocałunek był magiczny.  - jęknęłam .
- Jesteśmy sami, może być magicznie sam na sam. - złapał mnie za rękę. Ja sama nie wiem co myśleć. pocałować czy nie. przygryzłam lekko dolną wargę.
- Dobrze, ale przysięgaj że nikomu o tym nie powiemy. - spojrzałam mu w oczy z błagalnym wyrazem twarzy.
- Przysięgam księżniczko. - odparł. Wsaliśmy ze sofy na przeciwko siebie. Blondyn podszedł bliżej , mnie i powoli złapał w tali. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, uśmiechnęłam się leciutko do niego. Przyciągnął mnie to sibie bliżej i zbliżał swoją twarz do mojej, zrobiłam to samo i w końcu nasze usta się złączyły w pocałunku. Kiedy się oderwaliśmy czułam niedosyt to chyba tak jak on było widać po jego twarzy. 
- Nie wytrzymam. - powiedział i znów mnie pocałował. Trochę mnie to zdziwiło ale nie tak bardzo, też chciałam go pocałować dugi raz. Ale on słodko całuje jak taka słodka truskawka Mmm. Mogłabym utonąć w jego ustach. Dla mnie czas stanął w miejscu i liczyła się tylko ta chwila.







AAmmm! niespodziewaliście się tego . Hah i jak wam się rozdział podoba  ? Proszę was komentujcie mówiłam że ja kpod tam tym rozdziałem będie 5 kom to wstawie dziś rozdział i wstawiłam teraz jak będzie 6 komentarzy to jutro prawdopodobnie będzie next .  ; ******.
Uwielbiam moich czytelników. Jestem zszokowana że 96 osób czyta mojego bloga Bardzo wam dzięęęękuje <3. LOVE YA ! <3.
Komnetujesz- Motywujesz !
<3.

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 14

W poprzednim rozdziale ...

Niestety pech chciał żebym spadła, jednak ktoś mnie złapał, otworzyłam oczy i popatrzałam na tego kogoś to był blondyn, nadal mnie trzymał a ja trzymałam się jego torsu i patrzałam w jego oczy a on w moje, zaczęliśmy ciężko oddychać i wtedy poczułam coś naprawdę dziwnego, coś czego jeszcze nigdy nie poczułam.


Poczułam motylki w brzuchu, ammm ale ja przecież się nie stresuj, co jest grane ? to bardzo dziwne.
- Dzięki że mnie złapałeś. - powiedziałam uśmiechnęta. Postawił mnie na podłogę i mrugnął okiem do mnie.
- Ej ! idą - krzyknął Ryland patrząc przez okno. Wszyscy się schowaliśmy gdzie popadło i czekaliśmy aż w końcu dojdą i otworzą te drzwi.
- Rydel ostatni raz idę z tobą na zakupy. To była męczarnia. - jęknęła Vanka wchodząc do domu.
- NIESPODZIANKA ! - krzyknęliśmy wszyscy wykakując z pomieszczenia w któym się schowaliśmy.
- Awww, jakie to słodkie myślałam że zapomnieliście. - wzruszyła się.
- Nigdy bym nie zapomniała o urodzinach siostry ! - rzekłam i podeszłam do niej tuląc ją mocno.
po niecałej godzinie wszyscy już balowali nad basenem, pływając i tańcząc. 
Taaa, ja mogłabym pływać ale nie mogę . Nawet Raini pływa z Calumem, oni to się niczego nie boją. No ale to chyba dobrze bo nikt ich nie widzi tylko rodzeństwo Ross'a i moja siostra . Mamy szczęście że basen jest całkiem  tyłu. I jest już grubo po 18 i robi się ciemno. Ja właśnie sobie siedze w salonie na sofie i rozmyślał a o czym ? o tym co miało miejsce kiedy blondyn mnie dziś złapał kiedy o mało co nie spadłam z tej drabiny. Poczułam się tak... tak przyjemnie ? Nie wiem dlaczego tak jest ale przy Ross'ie czuję się swobodnie mogę być sobą i mu wszystko powiedzieć.
Czuję motylki ? tylko dlaczego przy nim co to za uczucie nie czułam się tak jak bym była zestresowana. Moje serce biło jak szalone.
- Hej, hej o czym tak myślisz ? -  z transu wyrwał mnie Rossy .
- O wszystkim i o niczym. - odpowiedziałam. Spojrzał na mnie pytająco.
- Mogłabym cię o coś zapytać ? - wyjąkałam nieśmiało.
- Pytaj o co chcesz - rzucił i usiadł obok mnie. 
- Wiesz dzisiaj poczułam coś dziwnego motylki w brzuchu ale przecież nie byłam zestresowana co się dzieje ? - powiedziałam z grymasem na twarzy.
- Motylki można poczuć też jak na przykład dobrze się przy kimś czujesz i ta osoba jest dla ciebie bardzo ważna, chyba się zakochujesz. a w kim ? w Rikerze ? - powiedział rozbawiony.
- Co ! nidy w życiu Vanessa by mnie zabiła. - walnęłam go ramię - I ja się nie zakochuje nie mogę przecież ja się nigdy nie zakochałam jak to możliwe. - zapytałam samą siebie.
- A mogę wiedzieć przy kim się tak poczułaś ? - zapytał przybliżając się do mnie.
- Nie mogę powiedzieć bo się będziesz śmiał. - wzięłam łeb w dół.
- Nie będę. Przysięgam. - położył rękę na swoim sercu. Dobra Laura powiedz mu że to przy nim . Dobra 3 .... 2...... .......2.....2 nie dam rady. Dsz rade ! ahhhh dobra 1,2 i 3.
- Poczułam to przy tobie kiedy mnie złapałeś. - odparłam szybko. Zamurowało go.

* Vanessa*

- Zdrowie! za Vanesse - krzyknęli wszyscy i wzięli łyka piwa. To są moje najlepsze urodziny w  życiu. Dzięki mojej siostrze. A właśnie gdzie ona jest? nie ma też Ross'a. No napewno są razem gdzieś.
- Chodź tańczymy. - wyciągneły mnie dziewczyny i zaczęłyśmy tanczyć do piosenki R5 Forget about you. Naprawdę świetna piosenka no w końcu mój ulubiony zespół. Nigdy nie myślałam e mogę poznać akurać R5 i zaprzyjaźnić się z nimi. To piękne.
- Odbijany. - tym razem do tańca porwać w mnie Rik. Ale on słodko wygląda.
- Zapomniałem daćci prezentu, przepraszam. - powiedział ze smutkiem.
- To nie ważne nie potrzebuję prezentów do szczęścia, dla mnie jest ważne że ty tu jesteś. - powiedziałam szczerze.Uśmiechnął się szeroko i obrócił mnie a ja wirowałam.
- W sumie to mam nawet dla ciebie prezent. Ale nie wiem czy ty go przyjmiesz.  - rzekł patrząc mi w oczy.
- Przyjmę. - odpowiedziałam uśmiechając się lekko.
- Dobrze. - Odpowiedział i bliżył swoją twarz do mojej i ją ujął spojrzał w oczy i pocałował mnie czule w usta. Wtedy cały czas stanął. 





NO SIEMCIA ! NARESZCIE NAPISAŁAM ROZDZIAŁ ! :DD. I Z GÓRY BARDZO PRZEPRASZAM WAS ZA DŁUGĄ NIOBECNOŚĆ ALE NIE MIAŁAM KOMPA ROZWALIŁ SIĘ ! ALE TERAZ JUŻ JEST OKEJ ! :). MAM NADZIEJE ŻE MNIE NIEZOSTAWICIE I BĘDZIECIE MNIE CZYTAĆ ;*. BO JEŻELI NIE TO SIĘ ZAŁAMIĘ. TERAZ ROZDZIAŁY POWINNY SIĘ POJAWIĆ CO DWA DNI ! :p. A JEŻELI NIE TO W WEEKENDY BO SZKOŁA ;/ <3. BARDZO PRZEPRASZAM JESCZE RAZ I MAM NADZIEJE ŻE BĘDZIECIE KOMENTOWAĆ ! :D . LOVE YA :*
JAK BĘDZIE 5 KOM. TO MOŻE ROZDZIAŁ JESZCZE DZIŚ ! <3.
I JAK MYŚLICIE JAK ROSS NA TO ZREAGUJE ? A CO ZROBI VANESSA ? .



niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 13

W poprzednim rozdziale ....


Jeden album był cały od muszelek wzięłam go w dłonie i otworzyłam to co na nim zobaczyłam przeraziło mnie już do końca....


W tym albumie były zdjęcia mojej babci z przyjaciółmi .... syrenami, czyli babcia była jedną z nas. 
- Ross spójrz - pokazałam mu zdjęcie.
- Twoja babcia była taka jak my teraz ? - był w takim samym szoku jak ja.
- Szkoda że jej tu nie ma, powiedziałaby mi wszystko o nich. - posmutniałam. Zerknęłam jeszcze raz do kartonu i zobaczyłam zeszyt, wyglądał dokładnie jak pamiętnik. Wyciągnęłam go i przeczytałam pare linijek. '' Tak bardzo chciałabym, powiedzieć kim jestem naprawdę ale nie mogę, ale dzięki moim przyjaciołom, mogę żyć pełnią tylko oni mnie zrozumieją , są tacy jak ja i są w swoim rodzaju i tego się trzymam'' uśmiechnęłam się lekko. przeczytałam następną linijkę, dołączył do mnie Ross. 

28.08.1998r.

'' Właśnie poznałam miłość swojego życia,  chyba zakochałam się pierwszy raz od 18 lat.
Czuję że to właśnie ten jedyny i mogę mu powiedzieć kim jestem, to z nim chcę żyć do końca swoich dni ''

- Awwww jakie słodkie. - rozczuliłam się z Ross'em. - To ona poznała dziadka w wieku 25 lat.
- A my się poznaliśmy w wieku 18 lat . - przyznał i objął mnie ramieniem. Zrzuciłam jego rękę.
- Nie jesteśmy razem. - powiedziałam.
- Tak tylko się z tobą droczę. - powiedział uwodzicielsko. Przewróciłam oczami i przewróciłam kartki na ostatnią stronę.

22.01.2013 r.

'' Czuję że dziś to jest mój ostatni wpis, czuję się okropnie w końcu mam 80 lat z nia na dzień co raz gorzej. Tak jak mówiłam jestem szczęśliwa i nie jestem już syreną, chcesz wiedzieć dlaczego pamiętniku ? A więc miałam swój pocałunek dokładnie 60 lat temu ale to nie był zwykły pocałunek to był ten pocałunek prawdziwej miłości z tym jedynym z Haroldem, kiedy następnego dnia weszłam do wody nic się nie stało znów byłam człowiekiem... '' 


- To znaczy, że jeżeli to my będzieli mieli swój pocałunek pełen miłości to nie będziemy już syrenami ? - zapytał spokojnie.
- Najwidoczniej tak. No ja chyba się nie doczekam tego nawet pierwszego pocałunku, ponieważ nigdy w życiu nie byłam zakochana. - powiedziałam normalnie. - Ale tobie życzę szczęścia na nowej drodze życia, byłeś już zakochany i pewnie zakochasz się nie raz. Ja jestem inna nie kocham chłopaków, nie wiem dlaczego tak jest czuję tylko przyjaźń. - poklepałam go po plecach i wstałam.
- Uwierz mi, kiedyś się zakochasz i zobaczysz jak to boli. - powiedział cicho. Kucnęłam i mocno go przytuliłam. 
- O MATKO ! - krzyknęłam.
- Co ? - oderwał się ode mnie.
- Zapominałam o urodzinach Vanessy.- pisknęłam.
- O matko wiesz że ja też. - złapał się za głowę .
- Dobra dzwonię do Delly a ty po resztę. - pokiwaliśmy głową porozumiewawczo i szybko wyciągneliśmy komórki.
R(Rydel): Halo ? 
L(Laura): Rydel dziś są urodziny Vanessy pamiętasz ? masz ją wziąść gdzieś tam na zakupy. 
R : Wzięłam już ja 10 minut temu bałwanki, jest strasznie smutna ruszać się i robić to przyjęcie. 
L: Dobra Pa ! 
Rozłączyłam się.
- I jak ? - zapytałam blondyna .
- Zaraz tu będą , poszli kupić składniki to tortu, serpentyny, balony i różne inne duperele. - powiedział szybko . Zeszliśmy da dół do salonu i czekaliśmy na resztę .
- Dzwoniłeś to Raini i Caluma żeby też przyszli ? - zapytałam.
- Tak. Będą tu zaraz. - opowiedział.
- Ty a my kupujemy piwo ? - zapytałam.
- Pewnie oni kupią, a co pić się zachciało ? - walnął mnie lekko w ramię.
- No może hahaha. - zaśmialiśmy się. Po 30 minutach wszyscy byli już w domu.
- NO TO ZACZYNAMY MAMY 2 I PÓŁ GODZINY NA PRZYGOTOWANIE WSZYSTKIEGO ! DO DZIEŁA! - krzyknęłam. Wszyscy wzięli się do roboty. Ja wzięłam wielki bilbord z napisem '' Happy Birthday Vanessa !'' i powiesiłam go u góry , gdzie się wchodzi do salonu . Ellington pompował balony razem z Calumem. Ryland i Raini z Ross'em ustawiali jedzenie na stół, nawet piwo było. po godzinie harówki wszystko było gotowe oprócz tortu.
- No to kto zrobi tort ? ja nie umiem. - przyznałam się.
- Niech zrobi Ryland on jest w tym mistrzem. - zaproponował Rocky.
- Ryland zrobisz ? - poprosiłam ładnie i podeszłam do niego bliżej.
- Oczywiście że tak. - uśmiechnęłam się. - Ale za całusa w policzek. - zaśmiałam się lekko i podeszłam go ucałować w  polik. Zarumienił się leciutko i poszedł robić tort do kuchni.
Nagle zadzwoniła do mnie Rydel.
L: No co tam ? 
R: Za godzinę lub pół będziemy szły do domu, ruszajcie się.
L: -Dobra już, już.
- Rozłączyła się.
Mamy Godzinęę ! Pobiegłam szybko do Rylanda mu pomóc, Ross pobiegł za mną.
- Ryland, musimy sie śpieszyć mam pół godziny lub godzinę. - powiedziałam szybko.
- Dobra podaj mąkę, jajka - mówił  zrobiłam to co mi kazał .
- Ross rozbij te jajka i wrzuć potem do tej miski. - wskazał. Wszystko robiliśmy zgodnie z tym co kazał. Po 45 minutach tort truskawkowy był gotowy, Ryland był naprawdę wykończony .
- Ryland mój mały mistrzu - podeszłam do niego i przytuliłam, potem pocałowałam w polik.
- A ja ? też pracowałem. - oburzył się blondasek.
Podeszłam do niego i pocałowałam w jego słodki policzek.
- Od razu lepiej. - złapał się za miejsce w które go pocałowałam.
Wsadziliśmy tort do lodówki i poszliśmy do reszty. Zauważyłam że napis '' Happy Birthday Vanessa '' się przekszywił szybko weszłam na drabinę i go poprawiłam. Niestety pech chciał żebym spadła, jednak ktoś mnie złapał,  otworzyłam oczy i popatrzałam na tego kogoś to był blondyn, nadal mnie trzymał a ja trzymałam się jego torsu i patrzałam w jego oczy a on w moje, zaczęliśmy ciężko oddychać i wtedy poczułam coś naprawdę dziwnego, coś czego jeszcze nigdy nie poczułam.



#YAY 3 ROZDZIAŁY W CIĄGU WEEKENDU ! :*. CHCIAŁAM NADROBIĆ TEN CAŁY TYDZIEŃ, BO NIE WSTAWIAŁAM ROZDZIAŁÓW ! :* MAM NADZIEJE ŻE SIĘ PODOBA ROZDZIAŁ !
NO CO JA MOGĘĘ? KOMENTUJCIE A ROZDZIAŁ MOŻE JUTRO ! <3.
UWIELBIAM WAS :* BEZ WAS JUŻ DAWNO BY MNIE TU NIE BYŁO ! KIEDY SKOŃCZĘ TEGO BLOGA TO ZAŁOŻE NOWEGO OCZYWIŚCIE O ROSS'IE I LAU :*. MAM JUŻ FABUŁĘ NASTĘPNEJ HISTORII BĘDZIE CIEKAWIE ! :*. JESZCZE RAZ KOMENTUJCIE TO MNIE MOTYWUJE ! <3. A TAK WGL TO PODOBA WAM SIĘ TEN BLOG ! ? <33.LOFFFCIAM WASS ! CAŁUJĘĘĘ :DD <3.

sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 12

Następny dzień *oczami Laury*

Powoli otwierałam moje zaspane gały, wstałam i się przeciągnęłam, kątek oka spojrzałam na zegarek była 10 a ja dalej jestem zmęczona. To pewnie od tego pobytu w wesołym miasteczku ale było bosko, no nic po prostu nic dodać nic ująć. Nie myśląc już wzięłam ze sobą ciuchy i podreptałam do łazienki się przebrać ubrałam na siebie takie coś  słodziaśne , potem zabrałam się za oczy pomalowałam je o tak a usta musnęłam lekko różową pomadką. Myślę że wyglądam w miarę normalnie. Szybko zeszłam do kuchni zrobić śniadanie, jednak nie musiałam go robić siostra zrobiła to za mnie.
- Mmmm naleśniki. - poczułam słodki zapach.
- Tak, tak siadaj i jedz. - rozkazała, nic nie powiedziałam tylko usiadłam razem z nią i rozkoszowałyśmy się każdym kęsem.
- Dziękuje, obiecuję że ja jutro zrobię. - powiedziałam radośnie, odwzajemniła go.
- Wciąż nie mogę uwierzyć że jesteś syreną. - powiedziała spokojnie.
- Taaa, nie tylko ty. Ale to jest też fajne. - odparłam.
- Hej, może pokażesz mi te swoje moce ? - zapytała. Pokiwałam głową na tak . Skierowałam dłoń w stronę szklanki i powoli kierowałam ją tak żeby sok wypłynął z szklanki i tak się stało, szybkkim ruchem ręki znów wlałam sok do szklanki.
- I jak ? Fajne nie ? - pisknęłam słodko .
- Noo, czadowe. - klaskała z podziwem.
- Wiesz że za niedługo pełnia ? - powiedziała tym razem poważnie.
- Wiem, po prostu nie będę dotykać wody i nie będę gapiła się na księżyc.  - odparłam bez obojętnie. 
- Będę cię pilnować. - złapała mnie za rękę.
- Okey, a może przyjść Ross na noc nie w tę pełnię ? - zapytałam.
- No pewnie, wszyscy przyjdą my ''normalni'' będziemy was pilnować. I polubiłam Caluma i Raini. - odpowiedziała z uśmieszkiem i poszła pozmywać naczynia. Nagle usłyszałam piosenkę Love me like that Rydel to znaczy że ktoś dzwoni, wyciągnęłam szybko komórkę z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz, to był Ross.
L(Laura) : Halo ? 
R(Ross). : Siemanko! mogę wpaść ? nudzi mi się strasznie i nie mam ochoty patrzeć jak Ellington tańczy. - jęknął.
L : Hhaahahaha, pewnie wpadaj. - powiedziałam i rozłączyłam się.
- Ross przyjdzie. - powiedziałam krótko .
- Okej.
Usłyszałam dzwonek do drzwi, woah on jest naprawdę szybki, albo to listonosz.  Poszłam otworzyć drzwi i ujrzałam blond czuprynę, a potem spojrzałam na jego słodką twarz. Tak to Rossy. Ale on seksownie wyglądał podarte Jeansy,kremowa bluzka, pokazująca jego mięśnie.
- No heeeej. - przeciągnął i machał mi przed oczami. 
- Już, już się otrząsłam. - uśmiechnęłam się nerwowo.
- Uuu, lecisz na mnie ? - powiedział uwodzicielsko.
- Ymmmmm, nie i nigdy nie polecę i nie zakocham. - powiedziałam tak jakby to było jasne.
- Nigdy nie mów nigdy. - powiedział i przysunął do mnie swój policzek.
- Hmm chcesz żebym cię pocałowała w polik prawda ? - zapytałam retorycznie. Pokiwał głową na tak. przewróciłam oczami i musnęłam go polik a po chwili on mój.
- Ejj, nie pozwoliłam ci mnie całować ! - oburzyłam się lekko.
- No co ja zrobię że ty masz takie całuśne policzki.-  powiedział tak uroczo że na serio chciałam go pocałować.  I przez niego się zarumieniłam.
- Ale ty się słodko rumienisz. - zaśmiałam się na te słowa.
- Może wejdziesz to środka co ? czy chcesz patrzeć jak Ell tańczy. - powiedziałam po czym blondasek wszedł szybko do środka.
- Cześć Vanessa. - powiedział wchodząc . Siora kiwnęła ręką na znak siema. 
Poszliśmy do mojego pokoju i  usiedliśmy na łóżku.
- No to co robimy ? - zapytałam po paru minutach.
- Gramy w butelkę ? - powiedział z lekkim śmiechem.
- W dwójkę? - powiedziałam z ironią. 
- Dawaj będzie fajnie. 
- Coś czuję że nie. - Usiedliśmy po turecku i zaczęliśmy tę jakże fascynującą grę.
- Ja pierwsza, gramy bez butelki. bo jest nas dwójka. - kiwnął głową.
- Zadanie czy pytanie ? - zapytałam.
- Niech będzie zadanie. - odprał.
- Hmmm wykrzycz przez okno że kochasz Rocky'ego. - wybuchłam śmiechem. Wstał i poszedł do okna otworzył i krzyknął jakaś babka odkrzyknęła '' co mnie to obchodzi że kochasz chłopaka, idź się ucz dziecko drogie, a nie gejem być ten świat schodzi na psy''. zaśmiałam się ponownie.
- Dobra teraz ja. Pytanie czy Zadanie ? - zapytał.
- No oczywiście że pytanie. - poklepałam go po plecach.
- Haa myślałem że wybierzesz wyzwanie, ale dobra hmmm gdybyś się we mnie zakochała to powiedziałabyś mi ? - podniósł brwi.
- To nigdy nie nastąpi, ale pewnie bym ci nie powiedziała. - powiedziałam prawdę.
- Dobra, nie chcę mi się w to grać. Długo nie byłam na strychu chyba byłam tam jakieś 5 lat temu, po śmierci moich dziadków. Chodź . - pociągnęłam go za rękę i poszliśmy. Kiedy doszliśmy od razu moją uwagę przykuły kartony, szybko do nich podeszłam kucnęłam i zaczęłam je rozpakować na wszystkich były zdjęcia babci i dziadka i nas jak byliśmy mali, jeden album był cały od muszelek wzięłam go w dłonie i otworzyłam to co na nim zobaczyłam przeraziło mnie już do końca....


C.D.N

#YAY NAPISAŁAM DZIŚ KOLEJNY TEN JEST NA JUTRO ALE DZIŚ GO WSTAWIAM :333. PROSZĘĘ WASS KOMENTUJCIEEE <3. MIŁEGO WEEKENDU WAM ŻYCZĘ KOCHANI ! :*.
JESZCZE RAZ KOMENTUJCIEEE :* <3. JAK MYŚLICIE CO TAKIEGO ZOBCZYŁA LAU W TYM ALBUMIE ? :*. JEST TROSZKĘ RAURY ? JEST :33 NO CHYBA ŻE CHCECIE WIĘCEJ ! <3.  NO NIC DOBRANOC :*. 




PS. UWIELBIAM WASZE DŁUGIE KOMENTARZE! <3.


Rozdział 11

W poprzednim rozdziale ...

 - Jesteśmy Syrenami . - powiedziałam za niego. Ale tą reakcję każdy mógł przewidzieć.

*LAURA*.

Wszyscy wybuchli niepohamowanym śmiechem. ohhh jeszcze chwila i ich rozerwę na strzępy.
- Dobry żart Laura, dobry - podszedł do mnie Rocky i poklepał mnie po plecach.
- A Laura chyba zapomniałaś nam kogoś przedstawić. - siostra pokazała palcem na Raini i Caluma.
- A to Raini i Calum. - odpowiedziałam. Oni tylko pomachali rękami na siema z uśmiechem i tyle.
- Dobra to jest moja siostra Vanessa a od lewej Rydel, Riker, Rocky, Ryland i Ellington. - powiedziałam. 
- No ale wracając ! my mówimy prawdę ! czemu nam nie wierzycie. - jęknęłam.
- No właśnie - dodał Ross.
- Bo to nierealne. - powiedział z ironią Ryland. Wszyscy mu przytaknęli.
- O! serio ? a może chcecie dowód co ? - postawiłam się. wszyscy kiwnęli głową na tak i zaczeli się śmiać. Poszłam do kuchni po szklankę wody i wróciłam z powrotem i już miałam wylać ją na rękę ale przerwał mi Ell.
- Jak ona jest syreną razem z nimi to ja jesteś gejem. - odparł z śmiechem.
- No to szykuj się geju. - mruknęłam i wylałam na rękę wodę.
- 10....9.....8.....7......6.....5.....4......3 - nie dokończyłam.
- To jest żart jakiś. - Odezwał się Rik. 
- Serio to patrz. - powiedziałam z uśmiechem, po chwili moje nogi zmieniły się w złocisty ogon a ja upadłam na podłogę.
- No Ellington jednak jesteś gejem. - potwierdziłam. 
- Ale........ jak ............. - wykrztusił - nie to nie możliwe wy mnie robicie w konia. - dokończył.
- Nie robimy. chcesz sam dotknij mojego ogona - poklepałam się tam gdzie powinny byc nogi.
Zszokowany brunet podszedł do mnie kucnął i po chwili dotknął moje łuski, następnie wstał i oszołomiony sytuacją tak jak reszta domowników  wskazał palcem na Ross'a i resztę.
- Wy też ? - zapytał przestraszony. Pokiwali twierdząco głową.
- Jak to możliwe ? - zapytała po dłuższej chwili Vanessa. opowiedziałam jej całą historię wszyscy z zdziwienia usiedli na sofie.
- Prosze przysięgajcie że nikomu nie powiecie. - powiedział błagalnym tonem Ross.
- Czy ty do końca oszalałeśśś ?! nikomu nie powiemy jeszcze was wezmą na jakieś badania i zrobią coś z wami. - krzyknęła Delly patrząc na resztę.
- Nie powiemy. - powiedzieli chórem.
- Dziękujemy, a teraz ktoś by był tak miły i by mnie podniósł z podłogi ? - zapytałam ironicznie. Ryland szybko do mnie podbiegł i podniósł, nastepnie przeniósł mnie na dywan. Ja szybko wysuszyłam się i usiadłam po turecku ciągle będąc na dywanie. 
- To wy macie jeszcze jakieś zmutowane moce ?- zapytał nie dowierzając Rocky.
- Tak. - uśmiechnęłam się do niego. 
- Moglibyście być normalni tak jak przedtem ?  nie pasuje mi ta atmosfera. - powiedziałam.
- Jasne, ale za nim się otrząśniemy to będzieee bardzo długoo .- odparła spokojnie Delly.
- Oj no weźcie to nie jest aż takie straszne. - odezwał się rudy.
- Ja moge do tego przywyknąć. - powiedzieli razem Rocky i Ell. 
- Dobra to ja jest już po wszystkim tooo Vanessa możesz pójść mi zrobić lemoniadę ? - zapytałam.
- Sama sobie zrób. - oznajmiła.
- Proszę - zrobiłam słodkie oczka. Wstała i poszła do kuchni .
- Dzięki - pisnęłam.
- Dobra wszyscy, Vanessa ma jutro urodziny to  co robimy ? - zapytałam szybko .
- Impreza, prezenty i tak dalej. - mówili.
- To jaki plan ? - zapytałam ponownie.
- Ja ja jutro moge wziąść na zakupy wy wszystko przygotujecie i puścicie sms-a że już gotowe a ja z nią przyjdę i NIESPODZIANKA ! - pisnęła uradowana Rydel.
- Woah, woah i woah dlaczego one mają być na zakupach a my mamy wszystko odwalać. - oburzył się Ell.
- A co nie chce ci się nic robić ? - zapytałam.
- Oczywiście że TAK !. - krzyknął uradowany klaskając ręcami, przyłączył się do niego Calum.
- Stary chyba będziesz moim najlepszym kumplem - powiedział do rudego i przybił mu piątke.
- Dobra to taki plan. Jutro od rana wszystko ok ? - zraziłam wszystkich wzrokiem.
- Tak.  - uśmiechnęliśmy się do siebie. 
- O czym rozmawiacie ? - zapytała Vanessa wchodząc do pokoju. 
- AAAA wiesz o..... że Ell jest gejem sam się przyznał . - szybko powiedziałam.
- Hejj ! myślałem że mnie w konia robisz. - fochnął się. 
- To co macie ochotę robić  ? bo ja pisać piosenki. - Upss wygadałam się. 
- Czekaj co ? Piosenki ? i że ty piszesz ? - zdziwiła się siostra.
- Dobra piszę ale nikomu nie mówcie. - powiedziałam błagalnym tonem.
- Ludzie powinni się dowiedzieć jak śpiewasz. Bo śpiewasz przepięknie. - odezwał się blondasek.
- A ty skąd wiesz ? przeciesz jej nie słyszałeś. - burknął Rocky.
- Właściwie słyszał i pierwszy sie dowiedział że śpiewam - schowałam głowę w kolana.
- O żeszzzz ty ! mi się pierwszej mówi ! - fochnęła się siorka.
- Ale wracając zaśpiewaj nam coś . - tym razem odezwała się Raini.
- Ale ja sie boję. A tak w ogóle musze iść bo zaraz zapomnę melodii do piosnki którą własnie wymysliłam .- powiedziałam po czym pobiegłam do mojego pokoju.
Od razu wskoczyłam pod łóżko i poszłam w stronę pianina. I zaczęłam grać.


W tym samym czasie w salonie *oczami Ross'a*
 - Ale ona przecież nie ma instrumentów. - powiedziała zdziwiona siostra Laury.
- Ma! tylko bardzo dobrze schowane, idę do niej a wy się bardziej poznajcie - powiedziałem szybko i zostawiłem ich oszołomionych w salonie . Kiedy doszłem do jej pokoju, szybko wskoczyłem pod jej łoże i podszedłem do niej następnie złapałem ją za ramiona.
- Boszzzzz Ross nie strasz mnie tak ! - mówiła pół krzycząc.
- Sorki. To jak z tą piosenką ? Zaśpiewasz? - zapytałem z ciekawością siadając koło niej.
- Dobrze, mam na razie parę zwrotek, posłuchasz ? A może nawet pomożesz. - uśmiechnęła się do mnie szeroko, po czym zaczęła grać i po chwili śpiewać.


Mam w sobie moc niezwykłą

 mogę użyć jej gdy chcę 
 I w podwodnym świecie zniknąć
 jakże w nim cudownie jest
 Lubię pływać w wielkim oceanie
 niema granic w nim 

- No i to na tyle, dalej nie wiem jeszcze co, ale zaraz coś wymyślę. - powiedziała z entuzjazmem.
- O! Już mam !. - krzyknęła radośnie i grała dalej.

Bo ja mam tajemnicę swą
 domem mym podmorska toń
 Spójrzcie w nią 
to moja moc to me królestwo

- A dalej to . - dodała i nadal grała i śpiewała, ja tylko wpatrywałem się jak gra i śpiewa to piękne.


My sie trzymamy razem
niech tak już będzie zawsze
 świat podwodny magia w nim
 skoczmy razem po przygodę
 choćby i na morskie dno
 przecież uwielbiamy wodę nasze H2O

 Przy pierwszych dwóch wersach spojrzała mi w oczy i nadal się w nie patrzy.
- Co mam coś na twarzy ? - zapytałem po chwili.
- Nie po prostu, te słowa to dzięki tobie . Dziękuje. - szepnęła ledwo słyszalnie, lecz jednak usłyszałem.
- Nie dziękuj, to tylko twoja zasługa sama napisałaś piosenkę. No i przecież zawsze już będziemy razem, my najlepsi przyjaciele. - powiedziałem i złapałem ją za rękę.
- Ta piosenka jest o nas o mnie, tobie, Raini i Calumie to taka nasza tajemnica nas połączyła już na wieki. - powiedziała rozczulając się, jest bardzo wrażliwa.
- No chodź tu do mnie mała. - powiedziałem i mocno ją przytuliłem, odwzajemniła uścisk.
- Awwwwwwww - usłyszeliśmy za plecami. Ta to nasza kochana rodzinka i Raini z Calumem.
- Słodka z was para by była. - powiedział Rocky rozczulając się z innymi.
- Yyyy jak wy tu weszliście ? - zapytałem patrząc na wszystkich jak na dziwaków.
- Otworzone łóżko wskoczyliśmy  i jesteśmy. - powiedział za wszystkich Rik.
- Bożee siostra jak ty przepieknie śpiewasz. - podbiegła do Lau jej siostra i przytuliła.
- Słyszeliscie ? wszyscy całą rozmowę ? i piosenkę ?  - zapytała ze strachem w oczach brunetka. Wszyscy pokiwali głową na tak. Oboje zrobliśmy się czerwoni na polikach.
- Ile tu instrumentów. - zachwycał się Ryland.
- No kupiłam jak się tu przeprowadzaliśmy. - uśmiechnęła się słodko .
- Dobra zmieniając temat co dziś robimy ? - zapytałem.
- Może chodźmy wszyscy do wesołego miasteczka . - zaproponowała Delly. Wszyscy się zgodzili i wyszliśmy już w stronę Wesołego. 



SIEMAAAAAAAA ! :DDDDDDDD. NA POCZĄTEK PRZEPRASZAM ZA NIEOBECNOŚĆĆĆĆ ! MAM ROZWALONY KOMP. ://///. JEST W NAPRAWIE A PISZE OD KOLEŻANKI I SPECJALNIE NAPISAŁAM SZYBKO ROZDZIAŁ . :**** KOMPUTER PRAWDOPODOBNIE ODZYSKAM W ŚRODĘ :DDDD. I BEDĘ PISAŁA LEGULARNIE CO 2 DNI LUB 3 :*** <3. W NASTĘPNYM ROZDZIALE CHCECIE TROSZKĘ RAURY ? :*. PROSZĘĘĘ WAS KOMENTUJCIE ! KAŻDY KOMENTARZ JEST DLA MNIE WAŻNY. :* :D DO NAPISANIA ! :D <3. 
 ZOSTAWIAM WAS Z ROSS'EM MÓWIĄCYM PO POLSKU ! JAKI ON MA SŁODKI AKCENT <3 KOCHAMM *-*.