piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 10

W poprzednim rozdziale ...

i w końcu to zrobiła wynurzyła się z wody a zaraz po niej Calum który nie wiedział o co chodzi. Ale takiej reakcji to oni się nie spodziewali.

*NARRATOR*

- Ty Ross, nie jesteśmy jedyni ! jednak ! - krzyknęła Laura w niebo głosy i walnęła  się na ziemie całując piasek. - o fuuuj.! 
- Łał, takiej reakcji to się nie spodziewałam, myślałam że po prostu będziecie krzyczeć . - powiedziała spokojnie Raini.
-  Wiesz nas to nie dziwi, jesteśmy tacy jak wy. - powiedział zgodnie z prawdą Ross i podniósł Laurę z piasku. - Wstawaj kobieto siare robisz ! - pisknął jej do ucha. Brunetka szybko się ogarnęła i patrzała dziwnie na rudego i czarnowłosą. 
- Więęc to tak usłyszałam wasza rozmowę że może wam się coś stać przez tę metamorfozę i tak dalej, jeśli ze chcecie mogę wam coś poopowiadać o syrenach. - powiedziała nieśmiało czarnowłosa będąc nadal wodzie.
- To prawda ona się zna jak nikt inny, jest już syreną dobre dwa lata razem ze mną a ja nadal nic nie wiem. Więc nie nalegam ale ona zna się jak jakiś ekspert. - odparł tym razem  Rudy. 


*Laura*

To wszystko jest takie skomplikowane, jesteśmy jakimiś stworami z wody umiemy bardzo dobrze pływać. ja tak nie chce. Ale lepiej wszystkiego się dowiedzieć niż zginąć. Podeszłam bliżej czarnowłosej i podałam jej rękę na znak żebym mogła ją wyciągnąć z jeziorka, szturchnęłam Ross'a w ramię drugą ręką że ma wciągnąć rudowłosego . Oni zdziwieni złapali nas za dłonie i już po chwili leżeli na piasku. Zapomniałabym przecież byliśmy mokrzy na rękach i po chwili zmieniliśmy się w wiecie co.
- Laura działaj ! - odparł Ross . Przetarłam rękę i po chwili moja dłoń powędrowała po ogonie, po woli susząc go. Po 5 minutach wysuszyłam już wszystkich i wszyscy mieli stupki. 
- Wow! ty masz moc ognia. - prawie krzyknęła dziewczyna.
- Ja mogę zamrażać i żeby woda latała mogę robić a wy ? . - pochwalił się rudzielec.
- Ja też - powiedział blondyn. Przybili sobie piatkę.
- Ja mogę robić z wodą absolutnie wszystko oprócz roztapiania ty ją masz. - dziewczyna wskazała na mnie. - Jesteś wyjątkowa masz pewnie więcej tych mocy ale o nich nie wiesz. - powiedziała poważnie.
Zrobiłam minę przerażonej dziewczynki. 
- Może mówmy sobie po imieniu jestem Raini a wy  ? - zapytała z uśmiechem.
- Ja Laura. - odwzajemniłam uśmiech.
- Ross. - powiedział wesoło.
- Jestem Calum . - dodał rudy.
- Dobrze skoro znamy już swoje imiona to możemy się więcej czegoś dowiedzieć o tych syrenach ? - zapytałam z nadzieją usiedliśmy wszyscy w kółku. 
- Więc co chcecie wiedzieć ? - zapytała po krótkiej chwili Raini.
- Czy nam coś grozi jednym słowem wszystko.- powiedziałam wszystko na jednym tchu.
- A więc grozi ? grozi wam bardzo i to bardzo . Kiedy jest pełnia to księżyc rzuca zaklęcie oczywiście nie na zwykłych ludzi tylko na nas, ale jeśli nie spojrzycie się na niego i nie dotkniecie wody to wszystko będzie dobrze i nic wam nie będzie ale jeśli chociaż spojrzycie na niego jedną sekundę to was zahipnotyzuję . - przełknęłam ślinę. - A jakie są skutki  ? - zapytałam z strachem w oczach.
- Hmm na przykład będziesz podrywać wszystkich chłopców a Ross dziewczyny następnie będziecie chcieli jeść bardzo dużo ryb po prostu wszystko co z nimi związane i cały  czas będziecie chcieli pływać a jeżeli dotkniecie wody to całą noc będziecie mieć te ogony. są jeszcze inne skutki ale ja miałam tylko tę, Calum mi ją opowiadał bo następnego dnia nic nie pamiętałam. .
A na końcu najgorsze wodna macka. Więc radzę pod żadnym pozorem nie dotykać wody. - powiedziała z strachem w oczach. 
- Jaka wodna macka ? - zapytał Ross.
- Wodna macka złapię cię gdzie kolwiek jesteś czy w basenie czy w jacuzzi , wodzie w wannie w zlewie przyjdzie po ciebie żeby cię zabić. Ja już raz tak miałam ale na szczęście Calum mnie uratował. To było naprawdę straszne i do teraz  gdy jest pełnia księżyca nie wychodze na dwór wszystkie pomieszczenia są zatkane gdzie może przepłynąć woda tak samo jest u Caluma. - skończyła.
- No to mam przerąbane. - powiedziałam łapiąc się za głowę.
- Laura ale są także zalety. Możesz pływać i oddychać pod wodą godzinami wszystkie ryby cię rozumieją rekiny, kiedy masz kłopoty to przyjaciele z wody ci pomogą oczywiście jeśli będziesz blisko morza. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać ale chyba sama wiesz że to jest fajne. - powiedziała z lekkim uśmiechem. 
- No nie zaprzeczę. Ale wiem jedno od teraz musimy trzymać się wszyscy razem. - powiedziałam poważnie patrząc każdemu w oczy.
- Ale to nie małżeństwo co nie ? - powiedział rudy, wybuchliśmy głośnym śmiechem.
- Razem ? - powtórzyłam.
- Razem. - odpowiedzieli. Uśmiechnęłam się szeroko do każdego z nich. 
- No to moi nowi przyjaciele idziemy do mnie ? a raczej płyniemy. - zaśmiałam se cicho. 
- Ależ oczywiście pani .... jak masz na nazwisko ? - zapytał rudzielec.
- Marano - zaśmiałam się.
- No to pani Marano płyniemy. - uśmiechnął się. Następnie wskoczyliśmy do wody i popłynęliśmy prosto w stronę plaży tam gdzie nie chodzą ludzie. Kiedy dopłynęliśmy wysuszyłam wszystkich i ruszyliśmy w stronę domu.  Kiedy weszliśmy  domu był taki za przeproszeniem burdel na kółkach.
- Co wy wyrabiacie ?! - krzyknęłam.
- Yyyy, nie widać imprezę w remizie . - powiedział jasno Ellington.
- Okej Laura uspokój się, uspokój ! nie dam rady ! - wrzasnęłam.
- Jak za 10 minut nie będzie tu porządku to nie chcecie wiedzieć co wam się stanie. - powiedziałam z powagą na co wszyscy brali się do roboty nawet Delly i Van Woow jednak jestem groźna.
- Chodźcie do mojego pokoju. - odparłam spokojnie.
Kiedy byliśmy już w pokoju ! jedynym miejscu które było czyste! zaczęliśmy rozmowe.
- No to jak powiemy im ? że jesteśmy no wiecie sami. - zapytałam.
- Ja jestem za. Przecież to moje rodzeństwo nikomu nie wygadają . - odezwał się Ross.
- Nie jestem pewna. - mruknęła Raini.
- Ojj no weźź nikt nie powie. a jak powie to co ? - powiedział tak jakby nigdy nic Calum.
- To co ? wezmą nas na jakieś badania i będą nas torturować. - pisnęła czarnowłosa.
- Jestem pewien że nas nie wygadają. - odpowiedział Ross.
- Dobrze jeśli tak uważacie, toooo zgadzam się - odetchnęła z ulgą.
- To teraz ? - zapytałam patrząc się na wszystkich.
Pokiwali głową na tak i poszliśmy w stronę salonu.
WooooW tego to się nie spodziewałam ten dom lśnił czystością, ale wracając podeszliśmy do nich .
- Słuchajcie musimy wam coś powiedzieć. - zaczął Ross. wszyscy spojrzeli na nas pytająco.
- Jesteśmy Syrenami . - powiedziałam za niego.  Ale tą reakcję każdy mógł przewidzieć. 







HEEEEEEEEEEEEJ STRASZNIE WASS PRZEPRASZAM ŻE WSTAWIAM TAK PÓŹNO ;///// 
MAM NADZIEJE ŻE SIĘ NIE OBRAZILIŚCIE I ROZDZIAŁ CHOCIAŻ TROSZECZKĘ SIĘ PODOBA :) MI SIĘ ZBYTNIO NIE PODOBA ALE CZEKAM NA WASZĄ OPINIE. PO TYM TEŻ ZDECYDOWAŁAM ŻE ZAWIESZĘ BLOGA ALE POTEM ZOSTAŁAM TONE POMYSŁÓW I JEDNAK GO NIE ZAWIESZAM ;). SOOOŁŁŁŁ JA DZIŚ MAM OSTATNI DZIEŃ FERII NIESTETY :////. LICZĘ NA WASZE OPINIE CO DO TEGO ROZDZIAŁU :*. CAŁUJĘĘĘ :*. W SUMIE TO NAWET JUTRO BYM MOGŁA DODAĆ NEXTA ! :* NO NIC KOMENTUJCIE :DD.
PS. JUTRO NOWY ODCINEK A&A :D. 







czwartek, 30 stycznia 2014

Mam napisane !

HEJKA :DDDD Mam napisane połowę rozdziału mam nadzieje że wam się spodoba ! :DDDD. Muszę jeszcze napisać druga połowę i wstawiam ! :* Więc będzie dziśśś późno albo jutro :* :) . Więc poczekajcie, tak jak obiecałam ;* 

środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 9

- JA SIĘ PYTAM PO CO MY TAM IDZIEMY CO ?  - Wrzasnęłam.
- Może dowiemy się czegoś więcej. Myśl głową . - puknął mnie w czoło. no w sumie racja . szliśmy w stronę jeziorka.



*Raini* NOWOŚĆ*


- Co ty odwalasz ? - spytałam po długiej chwili głupiego rudzielca.

- Nie widać że bawię się wodą, nie tylko ty masz super moce. - parsknął.
- Baran. - palnęłam.
- Zaraz oberwiesz i chyba wiesz już czym. - powiedział i plusknął mi tym  swoim '' ogonem '' prosto w twarz. Nie no co za baranina.
- To na mnie nie działa i tak jestem pół człowiekiem pół rybą. - popatrzyłam na niego jak na najgłupszego człowieka świata. Przewrócił oczami ale zrobił to tak śmiesznie że chciało mi się aż płakać ze śmiechu.
- Weź już się przestań bawić tą wodą. - powiedziałam zirytowana. 
- Ohh dobra. - odparł znudzony. 
- Fajnie tak tu przypłynąć i zapomnieć o wszystkim, popływać. - mówiłam spokojnie.
- I bawić się super extra mocami. - wybuchnął radością.
- A ty znowu o tych mocach ? jeszcze ci się nie znudziły. ? - zapytałam 
- Nieee, nigdy mi się nie znudzą, ale nudzi mi się że tylko my jesteśmy syrenami, chciałbym mieć kumpla syrene. - posmutniał.
- Noo, ja też bym chciała mieć przyjaciółkę syrene . - dlaczego tak nas ukarało.
- Tędy chyba się szło. - usłyszałam tylko tyle.
- Calum musimy się schować ktoś tu idzie. - powiedziałam na jednym tchu. 
- Po prostu zanurz się i siedź cicho, proste ? - dodałam, po czym oboje daliśmy nura.



W TYM CZASIE U ROSS'A I LAURY !.*.


- No chodź młody.  - powiedziała Laura.

- Teraz młody, serio? 
- Dobra niech ci będzie no chodź Rossiu. Może być ? - powiedziała słodko.
- Od razu lepiej. - uśmiechnął się. gdy doszli już do jeziorka rozglądali się wszędzie żeby dowiedzieć się czegoś więcej. 
- To nic nie daje ! nic nie mamy a jak nam coś się stanie przez tę metamorfozę, poddaje się. - po 10 minutach szukania,dziewczyna opuściła  ręce jako że jest bezradna i bezbronna.
- Nic się nie stanie poradzimy sobie - odparł. - ale wiesz że będziemy musieli powiedzieć wszystko naszemu rodzeństwu ? - powiedział poważnie, podszedł bliżej Laury i mocno ją przytulił . Tym czasem Raini z Calumem obserwowali całą sytuację pod wodą. Raini myślała czy wynurzyć się i im wszystko opowiedzieć o syrenach czy nie. Przecież jest syreną od 2 dwóch lat z rudzielcem kiedy to razem pojechali na wyspę i poszli razem w pełni do tej jaskini i dalej wiecie jak to się stało i zna się na nich jak nikt inny i szczególnie chciałaby mieć wreszcie przyjaciółkę, najlepszą przyjaciółkę. 
Raini myślała tak jeszcze 5 minut i w końcu to zrobiła wynurzyła się z wody a zaraz po niej Calum który nie wiedział o co chodzi.  Ale takiej reakcji to oni się  nie spodziewali.




CZEŚĆ ! :*. Z GÓRY BARDZO PRZEPRASZAM WAS ZA BBAARDZOO KRÓTKI ROZDZIAŁ ;/////. OBIECUJE ŻE NAASTEPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JUTRO ALBO POJUTRZE ! :*. <3. PRZEPRASZAM JESZCZE RAZ :* MAM NADZIEJE ŻE TEN ROZDZIAŁ SIĘ SPODOBA CHOĆ TROCHĘ. :). KOMENTUJCIE A ROZDZIAŁ MOŻE BĘDZIE NAWET DZIŚ <3. POZDRAWIAM :*.



AKCJA ! :*.

''Hejka! Wiecie,że 24.01.2014 był ostatnim dniem,gdzie wszyscy spotkali się na planie AiA. Nie wiadomo czy będzie 4 sezon :(. Więc robimy akcję 1 lutego o godzinie 18 i piszemy do Disney Channel na oficjalny twitter (https://twitter.com/DisneyChannelPR) hasło: #please4seasontheAustinandAlly! Pamiętajcie!!! 1 luty 18:00 hasło: #please4seasontheAustinandAlly spamujcie na https://twitter.com/DisneyChannelPR SPAMUJCIE GDZIEKOLWIEK! MAMY CZAS DO SOBOTY!!! ''


DAMY RADĘ PAMIĘTAJCIE W SOBOTĘ O 18 ;* :DDD.  Podawajcie dalej tak jak ja ! ! :*

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Liebster Award !

DZIĘKUJE BARDZO ZA NOMINACJĘ :*.

1. Kocham Ciastka

1. Ile masz lat ?
14 ale rocznikowo 15 ;).
2. Masz drugie imię jak tak to jakie ?
Mam Weronika ;)
 3. Twój ulubiony kolor ? 
NIEBIESKI *.* TAK JAK CALUMA ;*.
4. Jedziesz na koncert ?
NIESTETY NIE :CCCC.
 5. Raura czy Raia ?
Proste pytanie oczywista odpowiedź Ross i Laura *.*
 6. Wolisz koty czy psy ?
Zdecydowanie psy. ;*.
 7. Gdybyś miała do spełnienia jedno życzenie jakie by to było ?
Spędzić chociaż cały dzień z obsadą A&A. *-*


2. Anabell Fray

1. Ulubiona książka?
Uhhh! już długo nie czytałam książki . ._. Ania z zielonego wzórza. ; D
 2. Największa wpadka w twoim życiu?
 OMG ! Wiedziałam że ktoś w końcu zada to pytanie, hmmm chyba jak byłam z przyjaciółmi na wagarach , byliśmy nad jeziorem i tam było tak gorąco że nie wytrzymałam i wrzuciłam się w ciuchach. Wszyscy mieli beke w sumie to ja też. 
 3. Ulubiony aktor/aktorka? 
Ross i Laura *-*.
4. Masz zwierzątko? Jak tak to jakie?
Psa :*.
 5. Czego chcesz najbardziej?
Poznać obsadę A&A.
 6. Ulubiony kraj? 
U.S.A *.*
7. Jaką piosenkę najczęściej odtwarzasz? 
Eminem ft Rihanna Monster. 
8. Lubisz ciastka? xD
Ależ oczywiście XD.
 9. Gdybyś mogła, w jakim filmie albo w jakiej książce chciałabyś się znaleźć? 
To oczywiste że w Harrym Potterze ; *.
10. Dlaczego postanowiłaś pisać bloga? 
W sumie to sama nie wiem, na początku znalazłam blog o Ross'ie i Laurze potem po dwóch tygodniach myślałam aż zdecydowałam pisać bloga, chciałam zobaczyć jak to jest mieć tak wspaniałych czytelników. ;) :3.
11. Ile razy przeglądasz się w lustrze?
NIE WIEM GDZIEŚ TAK Z 20 LUBIĘ ROBIĆ GŁUPIE MINY DO LUSTRA :pp.


3. laura lynch


1.Lubisz horrory? 

Ahhhhh! lubie to mało powiedziane kocham <3.
2.Twoje hobby?
Śpiewam XDD.
 3. Oglądasz Pingwiny z Madagaskaru?
TAAAK XD.
 4.Lubisz Kotki? 
YES :)
5.Byłaś fanką Hannah Montana (czy jak się to pisze:P)?
Tak, tak. ;)
 6.Rikessa vs Raura?
Ross i Laura ; ))).
7.Czy jesteś za tym aby Rikel i Vanessa byli parą?
Pewnie. ;)
 8.Witch vs Winx vs Monster HighXD?
Nie wiem nie oglądam xddd.
 9.Lato czy Zima? 
Lato *-*
10.Lubisz Smerfy? 
KOOOOOCHAM *--*.
11.Flinstonowie vs Scooby Doo?
Scooby Doo ; pp 

4. Paula Lynch


1. Ile masz lat? 

14 w tym roku 15 xddd.
2. Ulubiona piosenka? 
SOBOTA Z BUTA WJEŻDŻAM ! :ppp.
3. Dlaczego założyłaś bloga?
zainspirowały mnie blogi z opowiadaniami i same pisanie opowiadań ;).
 4. Co cię motywuje do pisania?
Komentarze <3.
 5. Ulubiony kolor? 
Niebieski ;).
6. Masz rodzeństwo?
Tak ;)
7. Raura vs. Raia? 
Rossy i Lau :333.
8. Motto? 
Urodziłam się, żeby popełniać błędy, a nie być doskonałą :).
9. Masz zwierzątko? Jeśli tak to jak się wabi? 
Pies imię Azor :))).
10. Ulubiony zespół, piosenkarz, piosenkarka? 
Zespół R5 piosenkarz Ross piosenkarka Laura < 3333.
11. Ulubiony film/książka?
Film Harry Potter *>* Książka Ania z zielonego wzgórza.  ;******.

BARDZO WAM DZIĘKUJE ZA NOMINACJĘ *.* JESTEŚCIE KOCHANI <3. 

OKEYYYY ! TO TERAZ MOJE NOMINACJĘĘ ! 

http://i-hate-you-or-love-you.blogspot.com/
http://my-dreams-will-be-my-future.blogspot.com/ 
http://raura-unlikely-story.blogspot.com/
http://how-long-will-i-want-you.blogspot.com/
http://raura-anotherstory.blogspot.com/




PYTANIA : 

1. Ile masz Lat ? 
2. Co robisz w wolnym czasie ? 
3. Jaki jest twój ulubiony serial ? 
4. Ulubiony film  ? 
5. Ulubiona piosenka ? 
6. Jakbyś miała jedno życzenie to co byś sobie zażyczyła ? 
7. Motto ? 
8. RAURA ( ROSS I LAURA ) CZY RAIA ( ROSS I MAIA ) ? 


JESZCZE RAZ DZIĘĘĘKUJEE ZAA NOMINACJEĘĘ KOCHANIII :** CO DO ROZDZIAŁU TO NIE MAM POJĘCIA KIEDY BĘDZIE ALE POSTARAM SIĘ GO NAPISAC JAK NAJSZYBCIEJ *----*. 



JAKIIE SŁODKIE ZDJĘĘCIE *.*


piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 8

- Puść, Ross puść ! - krzyknęłam aż w końcu uległ. boszzz ile on może biegać, ja byłam cała zdyszana a on sobie stał i uśmiechał się od ucha do ucha. Byliśmy z dala od morza, po prostu byliśmy tak gdzie nikt się nie kąpie. Lepiej wam pokaże jak ja to widze.  ( KLIK ).
-  Z czego się tak śmiejesz co ? - Walnęłam go w ramię, z oburzeniem .
- Ałł, nie moja wina że nie umiesz biegać ! - przegiął pałe, już po nim. - Lepiej uciekaj ! - powiedziałam z powagą. Zobaczymy kto tu jest szybki . Zaczęłam biec w stronę tej wielkiej góry, w pewnym momencie już nie mogłam. No ja nie mogę on to by mógł przebiegnąć cały maraton. Ale ja jestem za to sprytniejsza.
- Ałłłłł, mmoja noga, chyba skręciłam kostkę. - pisnęłam, o mało nie padłam ze śmiechu. Blondyn odwrócił głowę w moją stronę i podbiegł do mnie. Kucnął i opatrzał mi kostkę. 
- Może chodźmy do domu, przyłożę ci lodu co ? - zapytał ze skruchą. Czas na finał ! wzięłam głowę w górę i się zaśmiałam następnie wstałam i wskoczyłam mu na barana. 
- Oszukałaś mnie ! - wystukał.
- O ! SZOK ! - walnęłam się w policzek lekko. - Ale mi się fajnie siedzi u ciebie na plecach. - westchnęłam słodko. - No a teraz stary idziemy w dół i do domu ! - klepnęłam go w plecy.
- Ejj ! nie jestem stary ! jestem młodszy od ciebie ty jesteś stara ! - fochnął się.
- Ojj, nie gniewaj się - zeszłam mu z pleców, stanęłam na przeciwko niego i pogłaskałam go po policzku. 
- Dobra, ale i tak jestem na ciebie zły. - odwrócił się ode mnie i poszedł w stronę wody. Szybkim krokiem poszłam za nim. No to masz Laura, musisz go przeprosić.  Westchnęłam ciężko i stanęłam na przeciw niego.
- Przepraszam . - szepnęłam. 
- Nie wybaczam ci. - odpowiedział. Wzięłam głowę w górę i spojrzałam na niego ze smutkiem. 
- Hhahahah! twoja mina, przecież nie byłem nawet na ciebie zły. - powiedział śmiejąc się.
- Tak chcesz się ze mną bawić ! już po tobie ! - krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Padnęliśmy na piach, leżał na ziemi głową do piachu, jak to zabawnie wyglądało . Ja usiadłam mu na plecach. 
- Jedź koniku ! no jedź. - krzyknęłam z śmiechem.
- Weź ze mnie zejdź ! Nie jestem konikiem. - Uśmiechnął się zawiacko, odwrócił się do mnie i ..... i to teraz ja leżałam na pisaku a on na mnie, Uhhh jaki on ciężki.
- Jesteś ciężki, złaź ze mnie ! - wrzasnęłam ale i tak się śmiałam.
- Nie ładnie Marano, nie ładnie ! najpierw wchodzisz na mnie, potem mówisz że jestem stary. Teraz czas na moją zemstę. - Powiedział uwodząco. - Musisz coś wymyślić żebym z ciebie zszedł. - dodał.
- I chyba już wiem co. - spojrzał na mnie pytająco. - Dam ci buziaka w policzek, co ty na to ? Dobra propozycja. ? - zapytałam z uśmieszkiem.
- Dobrze myślisz, dobrze myślisz. - kiwnął  głową na tak. Zszedł ze mnie, staneliśmy na przeciwko siebie i ja uciekłam w stronę wody.
- HA ! Znowu cię oszukałam, punkcik dla mnie. - Przybiłam sobie piątkę drugą ręka i wskoczyłam do morza.
- Zaraz cię złapie i nie wiem co ci zrobię. - krzyknął z uśmiechem. Taaa jasne. Wskoczył do wody i podpłynął do mnie.
- Mam cię - szepnął mi do ucha. Miałam już uciec ale z moim ciałem stało sie coś dziwnego, woda zaczęła wydawać bąbelki takie jak w Jacuzzi . Tak samo działo się u Ross'a. 
- Ty co się dzieje. ! - powiedział przestraszony.
- Nie mam pojęcia, dawaj szybko na brzeg !. - krzyknęłam . 
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Ja nie mam nóg. - krzyknęłam przerażona . I jak ja mam wyjść z tej wody. przyczołgam się, tak to dobry pomysł. Będąc na piasku, mokrym piasku przypatrzyłam się mojemu '' Ogonowi '' tak, tak to nazwę.  Wszędzie były łuski, a szczególnie tam gdzie powinny być  nogi . Stanik od łusek . Mam płetwę.To jest jak............................. Jak u syren.
- Yyyy Laura, może spojrzałabyś na mnie co ? - wymachiwał mi przed oczami. 
- Ty też ? - zdziwiłam się. Przytaknął głową.
- I co my teraz zrobimy, co ? Mamy przerąbane, mówiłam że syreny istnieją. A do tego my jesteśmy nimi. Jako jedyni ? A może jest ich więcej. wszędzie są łuski jesteśmy mokrzy i do tego jak my mamy iść do domu. Czołgać się ? hmmm . Ja nie mogę tak żyć być syreną czemu ja zawsze mam tak przerąbane. - Zaczęłam szlochać, byłam tak wściekła że , że chciałam wszystko rozwalić. Aż poczułam mocne ciepło.
- Laura ogon ci się pali ! - krzyknął. 
- Co ! AAAA ! - szybko wzięłam rękę od ogona. Czekaj a może jak się wysuszymy to, to będziemy już sobą.
- Przysuń się do mnie. - rozkazałam, on spojrzał na mnie dziwnie ale i tak się przysunął. Wzięłam moją dłoń i pokierowałam ją po jego tak zwanym '' syrenim ogonie'' i suszyłam.
- Ałła ! to piecze !- jęknął. 
- Ciiiii, nie marudź tylko czekaj. - powiedziałam z ironią. I stał się cud. Był znowu sobą. 
- Dzięki, teraz ty. - tak jak powiedział tak zrobiłam i po chwili mieliśmy oboje nogi. Ohh jak ja się za nimi stęskniłam. 
- moojjje kochanie nóżki.  -przytuliłam je mooocno . 
- Czyli że teraz jeżeli dotkniemy wody zamienimy się w syreny ? - Powiedział zdziwiony.
- Chyba tak. - mruknęłam.
- Ale to do mnie nie pasuje, jestem chłopakiem, przecież tylko dziewczyny mogą być syrenami, z tego co wiem - powiedział oburzony.
- A jednak księżyc zrobił wyjątek. - powiedziałam z ironią. - Jesteś syrenem pogódź się z tym. - dodałam.
- A może nie jesteśmy jedyni. - odpowiedział po krótkiej chwili.
- Może. - mruknęłam, ale lepiej by było . Bo my jako jedyne syreny na świecie. Dziwnee. w ogóle nic nie wiemy o nich i jak my mamy się obsługiwać tymi ogonami.
- A wiesz co jest najdziwniejsze ? - zapytałam. Spojrzał na mnie pytająco. - To że zaraegowaliśmy na to bardzo spokojnie. No dobra ja się darłam . - odpowiedziałam.
- No właśnie, może to po prostu było nam pisane. - oświeciło go chyba.
- Ok, jesteśmy z dala od ludzi, to może wypróbujmy nasze syrenie ogony i chodźmy pływać co ? - dodał. Pokiwałam twierdząco głową i wskoczyliśmy do wody. Kiedy mieliśmy już płetwy i tak dalej, zaczęliśmy płynąć na głębsze morze, fajnie jest mieć ogon można oddychać godzinami pod wodą i do tego szybko pływać chyba 100 na godzinę, to jest to co lubię. Dużo Ryb. Rekiny jakimś cudem nic nam nie zrobiły. W pewnym momencie Ross złapał mnie za rękę i popłynęliśmy ale nie wiem gdzie. 
jakieś 10 minut później znaleźliśmy się na tej durnej wyspie mako. Szybko nas wysuszyłam i poszliśmy do tego źródełka.




JEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJEJE :* NAPISAŁAM JAKIMŚ CUDEM ROZDZIAŁ ! :* DZIĘKUJE  ZA 9 KOMENTARZY ; *. :DDDDDDDDD. :* . TROCHĘ RAURY JESTT XDDD. 
NO CO BY TU ROZDZIAŁ MOŻE BĘDZIE W WEEKEND . :DDD JEŻELI WEZMĘ SWOJE MANATKI I NAPISZĘ. :) . POWIEM ŻE ROSS I LAURA SPOTKAJĄ TAK DWOJE LUDZI, ZGADNIJCIE JAKICH ? ONI TKŻE BĘDĄ SYRNAMI ALE TO JUŻ BĘDĄ OSTATNIE OSOBY.  NO TO DO NAPISANIA ; )). LICZĘ ŻE BĘDZIE TEŻ 9 KOMM ; **. 

DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ : 

Tess ;)
Anna Luiza 
Nathalie Lynch (I ♥ it)


A TU ZDJĘCIE SYRENEK  : *** 




DO NAPISANIA KOCHANI :*

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 7

Obudziłam się w namiocie z niewiadomych mi przyczyn i do tego spałam obok Ross'a. Obróciłam się leżąco na plecy, przypomniał mi się wczorajszy wieczór. To było takie magiczne. Ten blask, ten księżyc który kierował prosto we mnie. To miejsce jest takie niesamowite. 
- Ross, ross obudź się. - szturchałam go w ramię, odwrócił się w moją stronę i otworzył zaspane powieki.
- Ja ja się tu znalazłam człowieku ? - zapytałam zorientowana .
- No to opowiem ci wszystko od początku, długo nie wracałaś więc poszedłem w stronę, no wiesz gdzie ty szłaś zobaczyłem jakiś tunel i tam weszłem i tam było źródło a potem nie uwierzysz ..- gadał.
- A potem zamknął się ten tunel i nie miałeś jak wyjść, więc tam było źródło i wypłynąłeś przez nie. ? - zapytałam lekko się uśmiechając.
- Tak, ale to nie wszystko taki księżyc na mnie świecił. A potem kiedy wypłynąłem znalazłem ciebie na piasku... spałaś byłaś mokra tak samo jak ja i podniosłem się i zaniosłem tu i zasnąłem razem z toba. - Miał wielkie oczy, jakby mu z orbit wyskoczyły.
-  Miałam tak samo co teraz powiedziałeś. Ale po co po mnie szłeś  ? - zapytałam z ciekawości.
- Martwiłem się. - Powiedział odwrócony do mnie, leżąc. 
- Ojej, jesteś słodki. - rozczuliłam się. Nagle ktoś wparował nam do namiotu.
- Siema ziomki co robicie ? - Był to nie kto inny jak Ellington Ratliff.
- To chyba jasne że rozmawiamy - powiedział cały czas leżąc Ross w sumie ja też leżałam.
- To wstawać, zaraz ruszamy na chatę ponieważ Delly pogryzły komary.I jest już dla waszej świadomości po 13 . - On chyba pierwszy raz powiedział coś normalnego.
- Dobra, już zaraz przyjdziemy jeszcze 5 minut. - jęknęłam, chciałam sobie jeszcze pospać po wczorajszej nocy. Jak wrócimy to od razu walne się na łóżko.
- Dobra, czas wstawać - powiedziałam niechętnie.
- Mi się spać chcę. - jęknął.
- Nie tylko ci. - powiedziałam obojętnie.
- Wstawaj albo pójdę po wodę i cię obleję. - zakazałam, taka już ja. Widać podziałało i szybko wstał.
i zaczęliśmy wszystko pakować. po 20 minutach a nie tych ''5'' skończyliśmy pakowanie. I jechaliśmy w stronę domku. 

2 godziny później.

- Nareszcie w domu. ! - krzyknęłam rzucając przy tym moje bagaże. Odetchnęłam z ulgą.
- No to ja idę spać Do widzenia! - szłam w stronę pokoju ale przed poszłam do łazienki, gdy spojrzałam w lustro od razu odskoczyłam od niego na bok. Boże wyglądam jak jakieś ufo i nikt mi tego nie powiedział. odkręciłam wodę żeby przemyć twarz. Lecz następna dziwna rzecz zdarza się w moim życiu. Woda skręca w różne kierunki i nie mogę jej dotknąć a teraz idzie prosto w górę to chyba moja ręka ją prowadzi. Wow ja mam jakieś moce ? ale super. Ale jak to się stało ? przecież to nie możliwe żeby człowiek miał jakieś moce, a może i tak ? Mama mi powiedziała jak miałam 4 lata że jestem magiczną dziewczynką, może miała rację. Dobra uczeszę tylko włosy i poprawie makijaż. Wyglądam jak stara babcia. po 5 minutach się udało znowu wyglądam jak modelka.
- AAAAAAAAAAAAAAA ! - nagle ktoś krzyknął, to chyba Ross. Szybko pobiegłam do kuchni.
- Co jest że tak krzyczysz ? - wrzasnęłam. - Uszy mi zaraz pękną jak nie przestaniesz nadawać. - dodałam.
- Woda się zamroziła, moja ręka czaruje. - powiedział przestraszony.
 - Po pierwsze tak się darłeś a nikt tu nie przyszedł oprócz mnie, woah to dziwne. a po drugie moja ręka też czaruję ponieważ woda normalnie latała w kiblu. - powiedziałam dumnie, nie wiem dlaczego.
- A może my śnimy co ? - zapytał po czym się uszczypnął.  - Nie to nie sen. - powiedział szczęśliwy.
- Z czego się tak cieszysz ? jesteśmy przeklęci, pomyślmy co się wczoraj stało okej ? - powiedziałam poważnie.
- Z czego się ciesze ? Dziewczyno mamy jakieś nieziemskie moce a ty się tym przejmujesz, powinnaś się cieszyć. - Spoważniał. - A masz jakieś propozycję bo ja nie, a może to te źródło nas zmieniło.- Nagle go olśniło.
- Mówiłam żeby tam nie jechać wezmą nas na jakieś badania i będziemy mieć przerąbane . - przestraszyłam się.
- HEJ, HEJ, HEJ ! nikt o tym nie wie, tylko my i lepiej na razie nikomu tego nie mówmy. - złapał mnie za ramiona. Pokiwałam głową na ''tak''.
- Masz pomysł na roztopienie tej wody. ? - zapytał.
- Hmm może masz jakąś moc do roztapiania ?- zapytałam.
- Czekaj zobaczę. - Wywijał ta ręką jak pijak jakiś, chyba nie ma żadnej mocy nowej.
- Hej, już nie wywijaj tą ręką tak bo się spocisz. - zaśmiałam się. - teraz ja spróbuję - dodałam. Wzięłam rękę w stronę tej zamrożonej wody, ustawiłam ją tak jak się robi żółwik i jakimś cudem się wszystko roztopiło. - O matko ! - jęknęłam.
- Ty masz więcej mocy ode mnie . - zdziwił się.
- Ale ja nie chcę. Ostatni raz jadę na tę wyspę mako. - nie wyobrażacie sobie jak przerażona byłam.
- Ojj nie przesadzaj już ! trzeba cię jakoś rozluźnić. Co ci poprawia humor ? - spojrzał na mnie wzrokiem mordercy.
- Hmm gorąca kąpiel. - rozmarzyłam się.
- Dobra, nie marudź na pewno kąpać teraz się nie pójdziesz - przewróciłam oczami. - ale pójdziemy na plaże. - pociągnął mnie za rękę i wybiegliśmy, czy ja nie mogę już nic powiedzieć. 


*Vanessa*

- Ludzie, jesteśmy sami co możemy robić ? - zapytałam z nudą.
- A nie zauważyłaś że Ross'a i Laury nie ma. - puknął się w czoło Ell.
-  Nie jestem ślepa i nie zauważyłam Baranino. - wrzasnęłam.
- Dziękuje za komplement - ukłonił się. Nie wiem jak oni radzą sobie z nim w domu i nie będę o to pytać.
- Dooobra, może nie zachowujmy się dziwniej niż zwykle i zróbmy imprezę co wy na to ? - zaproponowała Rydel.
- Czemu nie . - wzruszyłam ramionami. To dziwne jak Riker cały czas na mnie patrzy, to krępujące.
Czuję coś do niego ale on do mnie nie więc ciężko patrzeć jak on na mnie patrzy. 
- TO JAK BALUJEMY ! - Krzyknął Ryland, ależ on jest szalony.
Wszyscy poszli do domu się przebrać, tak samo i ja założyłam na siebie piękną czerwoną sukienkę i czarne balerinki do tego mały makijaż i gotowe. Postawiłam jedzenie i picie na stole. Głośniki włączone, muzyka gotowa będzie słodko. 
- Już jesteśmy. - zapodał Rocky.
- No to zaczynamy balety. - palnął Ell, tańcżąc przy tym kaczuchy. No nic włączyłam muzę i zaczęliśmy się bawić. Wszyscy świetnie się bawili oprócz mnie. Miałam nadzieje że ktoś a raczej Riker zaprosi mnie do tańca. Miałam głowę wrytą w ziemię. Nagle ktoś podszedł do mnie i zapytał.
- Czy zatańczy pani ze mną wolnego ? - Wzięłam głowę w górę, spojrzałam prosto w oczy tego , jedynego ? nie wiem . Nie wierzę że mnie poprosił. 
- T-tak - jedyne co wyleciało mi z ust. Wziął mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć, co z tego że leciała szybka piosenka my tańczyliśmy wolnego. To słodkie z jego strony. oparłam się o jego ramię, ale to co zobaczyłam za jego ramieniem mnie zdziwiło Ell i Rydel tańczyli i to do tego wolnego tak samo jak my. W sumie słodka z nich parka mogłaby być. - pomyślałam i zatonęłam w ramionach Rik'a. 





O TAAAAK ! NAPISAŁAM TEN ROZDZIAŁ 7 #YAY <3. BĘDZIE MI MIŁO JAK SKOMENTUJECIE ! :* DZIĘKUJEEEE ZA KOMENTARZE POD OSTATNIM POSTEM, TO MNIE TAK JAKBY DOPINGUJĘ ! I BARDZO DZIĘKUJE ŻE CZYTACIE MOJEGO BLOGA UWIELBIAM WAS ! :*.
KOCHAM WASZE DŁUGIE KOMENTARZE ! :* NIE MOGĘ PRZESTAĆ SIĘ NIMI FASCYNOWAC *__* NO TO DO NAPISANIA KOCHANI ! :* MOŻE NEXT BĘDZIE JUTRO <3. 



A TU TRZYMAJCIE ZJĘCIE Z ODCINKA AUSTIN & ALIAS WIĘCEJ O TYM ODCINKU NA : http://stealyourheart123.blogspot.com/


sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 6

*Laura*

Nadeszła 17, trzeba by już się pakować, dobra Namioty są, jedzenie i picie jest, ciuchy, moje ulubione oczywiście. no chyba to wszystko a czekaj, czekaj zapomniałam o najważniejszym .. Komórka. Jakim cudem Ross ma wszystko spakowane w jednej malutkiej walizeczce a ja ? jedna ogromny bagaż, i do tego nie mogę tam spakować wszystkiego. Ohhh ta logika kobiet. Właśnie do meine pokoju wszedł nie kto jak inny jak Ross.
- Hej! gotowa ? - zapytał z uśmiechem.
- Czekaj ! za chwilę, mała chwileczka. - W tej chwili skakałam po tym bagażu, czemu ona nie chcę się zamknąć ? . - Zamknij się głupia krowo ! - Blondyn śmiał się ze mnie, no nie dziwię mu się, pewnie to było przekomiczne, ja aż od rana w piżamie i do tego skaczę po walizce jak opentana. - No co ? pomógłbyś. - warknęłam z mordem oczach. Chłopak podszedł do mnie i ściągnął mnie z tego czegoś . Po prostu zamknął ją i zapiął.
- Tyyy! jak ty to zrobiłeś ? Jesteś moim miszczem. - Ukłoniłam się leciutko, jak księżniczka hahaha.
- Weź wstań ! siare robisz . - zaśmiał się ponownie.
- Ciekawe komu ? przecież jesteśmy tu sami . - odwarczałam z chytrym uśmieszkiem.
- Nie uśmiechaj się tak, co ty kombinujesz ? - uniósł brew.
- Jaa ? kombinuje, nigdy. Przecież wiesz jakim aniołkiem jestem. - zaśmiałam się lekko.
- Noo, znam cię trzy czy cztery dni, i jesteś małym diabłem. - pstryknął mój nos, przewróciłam oczami.
- Dobra, zaraz idziemy, pod ten port i płyniemy. To przyjdę za sekundę idę sprawdzić czy wszyscy są już gotowi ok ? - zapytał.
- OKOKOKOKOKOKO . Tylko szybko, już tęsknię. - Prychnął śmiechem wychodząc. - To był żart - krzyknęłam.
- Wiem ! - odkrzyknął. Dobra co ny tu, co by tu , spakowana jestem, wszystko jest. Długo już sobie nie pograłam na moim pianinku, stęskniłam się. Jak wiecie, u mnie nikt nie wie że śpiewam, wolę to trzymać w tajemnicy. Nikt nie wie gdzie trzymam moje instrumenty, a ni nuty w ogóle nic co się łączy z muzyką. Okej, a więc tak idę sobię pograć, nacisnęłam na mały czerwony guzik, na moim łóżku. łoże poszło w górę a na dole była dziura szybko rozejrzałam się do pokoju czy nikt nie patrzy i szybko wskoczyłam na dół , naciskając guzik żeby łóżko opadło. Dobrze Laura i kto tu się nie zna na remontowaniu,i różnych innych rzeczy, jednak jestem zdolna. Dobrze idziemy do mojego kochanego fortepianku, jak ja za nim tęskniłam. Usiadłam przy nim pierwszy czas poczułam, się naprawdę szczęśliwa, czuję tę energię , siłe i oczywiście dumę. Muzyka to ja i nikt tego nie zmieni. Moje dłonie lekko dotykały klawiszy i po chwili wydobyła się z nich piękna melodia a z moich ust słowa.

Czy kiedykolwiek ,

 miałeś to uczucie jakbyś nie potrafił uwierzyć w to co widzisz,
 głowa wiruje w zwolnionym tempie,
 serce bije, czas jest zamrożony.

 Nie zamykaj oczu Rozejrzyj się,
twoje marzenia są tak żywe,
 Nie bądź zaskoczony,
 Wiesz że urodziłaś się żeby zabłysnąć.

*Ross*

- Laura, możemy jechać, wszytko już.... - powiedziałem wparowując jej do pokoju. Nie ma jej ?  Może jest w salonie, tak pójdę jej poszukać. Czekaj skąd dochodzi ta muzyka, z jej pokoju ? dziwne nikogo tu nie ma . To z tego łóżka ? może to kosmici. O jest jakiś przycisk, szybko go nacisnąłem, Woo! to jakieś tajemne przejście, szybko tam weszłem, to jest mega dziwne te łóżko samo opadło z powrotem . Ile tu instrumentów, czy to Lau tam siedzi ? i do tego jeszcze gra ?, może to mi się śni. Nie to nie sen . Ależ ona pięknie śpiewa . A szczególnie te słowa.

Więc leć, tak wolny

 i upadaj na wszystko co widzisz
 twoje serce, wiedzie przez
 i świat nie może ciebie nie zauważyć

Zacząłem klaskać, dziewczyna odwróciła się w moją stronę, chyba była przestraszona.
- Ross! co ty tu robisz ? - szybko do mnie podbiegła.
- Nie wiem, usłyszałem melodię i następnie znalazłem jakiś przycisk i jestem . - Próbowałem rozładować sytuację.
- Nikt cię nie wiedział ? - zapytała zakłopotana.
- Nie. 
- Proszę tylko nikomu nie mów że śpiewam, błagam . - usiadła przy pianinie i  swoje dłonie ujęła  na twarz.
- Ej ! nie płacz! nikomu nie powiem. Kto jeszcze o tym wie. - uklękłem przed nią.
- Nikt! tylko ty. - Zdjęła dłonie z twarzy i spojrzała mi w oczy.
- Śpiewasz przepięknie. Brak mi słów żeby to opisać, to twoje dzieło. - wskazałem na tekst. Kiwnęła głową na tak.
- WooW ! ty masz talent do pisania. 
- Nie mam, nie mów tak. - zaprzeczyła.
- Masz, nie zaprzeczaj dlaczego to ukrywasz ? - zapytałem z ciekawością.
- Nie lubie kiedy ktoś patrzy się na mnie i widzi jak śpiewam. 
- I po co ? ty masz potencjał. Jesteś utalentowana.  - powiedziałem zgodnie z prawdą.-  Masz strach przed sceną ? - dodałem, patrząc w jej świecące oczy.
- T-tak proszę śmiej się. 
- Nie będę się śmiał, każdy przecież ma strach, przed czymś a ty nie jesteś jedyna, która ma strach przed sceną. - Odpowiedziałem.
- Usmiechnij się. - poprosiłem, uśmiechnęła się lekko. - Wiem że chcesz się do kogoś przytulić, a ja tu jestem jako jedyny więcc, no chodź. - Powiedziałem z uśmiechem. Ona spojrzała mi głeboko w oczy i mocno przytuliła. 
- Dziękuje. - szepnęła.
- To będzie nasz mały sekret, przysięgam że nikomu nie powiem twojego najskrytszego sekretu. przyjaciółko. - odszepnąłem, ona oderwała się z uścisku i spojrzała na mnie dziwnie.
- Przyjaciółko ? - zapytała.
- No tak. - lekko się zarumieniłem, dziwne jak na chłopaka.
- Hej może już chodźmy, zaraz 18 a my jeszcze nie wyszliśmy, a ty się nie ubrałaś. 
- O całkiem o tym zapomniałam. - Złapała mnie za rękę i szybko, nawet nie zauważyłem a byliśmy już jej pokoju. 
- Gdzie byliście ? szukaliśmy was po całym domu. - zapytał podejrzliwie Riker.
- Byliśmy przecież cały czas tutaj. - wykręciłem nas.
- Dobra za  10 minut wychodzimy więc ruszać dupy. - warknął i poszedł.
- Dobra Ross, nie chcę być nie miła ale idź sobie muszę się przebrać. - zasmuciłem się lekko.
- Wolałbym zostać i zobaczyć jak się przebierasz. - Podszedłem do niej i znów niechcący złapałem ją za tyłek.
- Zboczeniec ! mówiłeś że już mnie nie złapiesz nigdy. - zaśmiała się .
- To niechcący. - zaśmiałem się razem z nią.
- Dobra idź ! ja się przebrać muszę. - walnęła mnie poduchą. - Może dam ci się połapać na tej wyspie. - prychnęła.
- Serio ? - zapytałem a oczy prawie wyskoczyły mi z orbit.
- Nie. - odparła . Poszłem już do reszty i czekaliśmy na ostatnią czyli Lauritę.


*Laura*.

Co by tu załozyć. Trututututututu tak sobię nucę. Dobra mam już to, wydaję mi się że wyglądam w tym nawet dobrze. Dobra czas iść.
- Ta dam i jak wyglądam ? - zapodałam pierwsze co mi przyszło do głowy.
- My tu czekamy na ciebie wieki, a ty wychodzisz i mówisz jak wyglądasz - spojrzałam na Van jak debilke
- Dobra wyglądasz ślicznie, wystarczy ? - syknęła 
- I seksownie - dodali chłopcy.
- Dobra, chodźmy. - odparł Ryland. Wszyscy mu kiwnęli na tak i poszliśmy, po jakichś 10 miutach byliśmy przy porcie, weszliśmy do łodzi i weszliśmy i płynęliśmy. po nie jakiejś godzinie tortur w tej łodzi dojechaliśmy na tę wyspę. Dlaczego tortur Ell cały czas śpiewał o jakichś świnkach. 
No to teraz trochę o tej wyspie, wygląda jak ogromny wulkan, a po za tym jest tu jak w dżungli. 
Prawdopodobnie wyspa Mako to kometa, która uderzyła w ziemię, a jej odłamki stworzyły Księżycowe Jeziorka. Podobno to tu kiedyś ktoś zamienił się w syrenę. Taa ja w to nie wierzę i wierzyć nie będę, to pewnie jakieś wymysły pajacy.!. Ale magicznie tu jest, jest już późno po 19 księżyc taki piękny, w końcu pełnia.
- O czym tak myślisz ? - z rozmyśleń wyrwał mnie Ross.
- A o tej wyspie  wiesz, wydaję się taka magiczna. - patrzyłam na ten wielki wulkan.
- Młodziiiii, czy my musimy za was wszystko robić ?  - wrzasnęła Rydel. - Namioty rozłożyliśmy, ognisko rozpaliliśmy, ale jedzenia to już wam robić nie będziemy, co jeszcze może mamy wam pomóc iść do kibla, a no tak tu nie ma kibelka. - Ja z Ross'em tylko przewróciliśmy oczami i następnie poszliśmy usiąść koło ogniska. W pewnym momencie zaczął śpiewać Ell.

  Abrakadabra to czary i magia,
 sekretem jest przepis na gumisiowy sok,
 tam hokus-marokus dostarcza złych pokus,
 lecz misie zwyciężą, dla wroga to szok.

- Stary, czy ty kiedyś przestaniesz spiewać ? - palnął go w czoło blondasek.
- Nie, bo ja lubię takie piosenki. - pokazał mu język.
- Ej, on zawsze tak ? - szepnęłam Ross'owi do ucha.
- Codziennie, bez przerwy. - odpowiedział. Ooops chyba mi się bierze na siusiu, nie będę nic im mówić po prostu pójdę.
- Gdzie idziesz ? - Zapytał nagle Rik.
- W krzaki -  odpowiedziałam, słyszałam jak się śmiali. Nie no bardzo śmieszne. Ughh matko wszędzie gałęzie, no normalnie dzicz czysta dzicz. Po odcedzeniu kartofelków, coś mnie zatrzymało a dokładniej jakiś tunel.  Z ciekawości musiałam tam pójść. Kiedy tam weszła wszystko się świeciło, błyszczało, takiego czegoś jeszcze nie widziałam. Weszłam w głąb tego tunelu, w środku było źródełko, Mmm jacuzzi ( czyt. dżakuzi XD ). Nagle drzwi od tulelu się zamknęły. O boże Laura jaka ty głupia może to pułapka jest a ty co odwalasz, normalnie włazisz sobie tutaj jak gdyby nigdy nic. Hmmm może na zewnątrz tego źródła jest wyjście. Dobra Laura dajesz. Szybkim krokiem rozpędziłam się i wskoczyłam do wody. Księżyc był na górze, wyyysoko u góry i świecił prosto we mnie, w sumie to patrzyłam na niego cały czas, to było upiorne wydobyłał się ze mnie blask, światło księżyca tak jagby patrzyło na mnie to takie...... magiczne. Dobra Laura koniec tego oglądania, bo zaraz ktoś tu może wejść. Skoncentruj się weź głęboki wdech i płyń. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Kiedy dopłynęłam na brzeg nie miałam siły iść już dalej więc zasnęłam na piasku, byłam wykończona....... co to był za dzień.





WOOO ! BRAWA DLA MNIE ! TAK JAK OBIECAŁAM, WSTAWIAM DZISIAJ ! :****.
MAM NADZIEJE ŻE SIĘ PODOBA ! ANABELL, POWIEM CI TYLKO ŻE NA RAZIE LAU BĘDZIE SYRENĄ ! :* ALE TO NIE WSZYSCY JESZCZE BĘDZIE KTOŚ, KTÓREGO ONA POZNA JUŻ NIEDŁUGO.  ;**** NO TO JAK BĘDZIE 15 KOMENTARZY TO MOŻEEE WSTAWIĘ NEXTA ! :* W NIEDZIELĘ ALBO JESZCZE DZIŚ. ; * SOOOŁŁŁ DO DZIEŁA! :* DODAŁAM NOWĄ STRONĘ ''SPAM '' TAM MOŻECIE DODAWAĆ SWOJE LINKI DO BLOGÓW ! CHCTNIE PRZECZYTAM :* CAŁUSKI :DD. ZOSTAWIAM WAS Z TYM SŁODKIM ZDJĘCIEM ROSS'A I LAURY XD ; **.



środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 5

*Laura*

Byliśmy już na plaży, no to zaraz się zacznie, zostanie za swoje, nie będzie mnie dotykał za tyłek.
odeszłam od niego z 5 metrów, zrobił dziwna minę ale szedł dalej, podbiegła szybko do niego i krzyczałam .
- O Matko ty jesteś Ross , Ross Lynch , jestem twoją psychofanką, będziesz moim mężem - zaczęłam. - Kocham cię . - dokończyłam. Nie mogłam wytrzymać, wszyscy ludzie na plaży sie na nas patrzyli, ale  po co to ? ,być normalnym no nie ? .
- Matko jaka siara. - odparł.
- AAAAAA ! Odezwałeś się do mnie, to MIŁOŚĆ jest. - zaczęłam dotykać jego torsu.
- Dobra Laura, przysięgam że już nigdy nie dotknę twojego tyłka.  - powiedział błagalnie.
- Tylko tyłka  ? - patrzyłam mu oczy.
- Noo, myślałem że innych rzeczy mogę. - odparł z chytrym uśmieszkiem.
- AAAAAAA !  ludzie on powiedział że mnie kocha ! - zaczęłam dalej, nałożył mi rękę na buzię.
- Dobra co chcesz wzamian kotku, i nie będziesz już wrzeszczeć ? - zapytał.
- Nic, lubię się tak zabawić . - puściłam mu oczko, czekaj kotku ? , Ohh nie ważne.
- Ćpałaś coś ?
- Nie, nic a nic.
- to chodź, słodziaku mój. - Wyszczerzył biało śnieżne ząbki z chytrym uśmieszkiem . Słodziaku ? dobra nie ważne.
- Co masz zamiar ze mną robić Ross'ie Lynchu. I  ja ? twoja wielka fanka . - zapytałam z udawanym zaskoczeniem.
-O matko kiedy przestaniesz  . - szturchnął mnie w ramię.
- OMG ! ON MNIE DOTKNĄŁ - krzyknęłam z tak samo udawanym ''podekscytowaniem''.
- Najwidoczniej nigdy. - zaśmiał się. - Na mnie to nie działa, dla mnie możesz tak cały czas. - dodał.
- Ooo serio ? to od dziś bedę tak robić codziennie. - pokazałam mu język.
- O tak chcesz się bawić . - podszedł do mnie i złapał mnie i zwyczajnie wziął na barana.
- WOOW !  Ile ty ważysz 5 kg. ? - zdziwił się.
- Nieee. - lekko się zaśmiałam.
- Jesteś leciutka jak piórko .
- HAHAHA, nie no dzięki .
- Dobra, dobra a teraz czas na finał kotku. - biegnął ze mną w stronę morza.
- O NIE ! czy ty masz na myśli ... - nie dał mi dokończyć.
- Tak, skaczemy do wody dziewczyno. - krzyknął.
- Ej, daj mi się rozebrać nie wejdę do wody w spodenkach i bluzce, no chyba że nie chcesz mnie zobaczyć w bikini . - powiedziałam melodyjnie.
- Czekaj już cię ściągam na ziemie. - Okej zdziwiło mnie to , ale tak na serio to nie, wiem jacy są chłopacy.
ściągnęłam z siebie bluzkę i spodenki , chłopak patrzał na mnie jak w obraz.
- Co, coś nie tak Rooooooooooossiu - lekko palnęłam go w głowę, od razu się otrząsnął.
- Cooo ? ja się nie gapiłem na ciebie . - przewróciłam oczami . - Wyglądasz tak sexownie. - dodał.
- Yyy, dzięki ? - powiedziałam z zdziwieniem.
- Może chodźmy już pływać co, mała. - odparł.
- Yyy, Rossku ja ? mała ?  ohh co za komplementy sypiesz swojej fance numer 1 ! - krzyknęłam.
- O tak, moja fanka jest taka walnięta i kochana . - odpowiedział, na co ja nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. Wskoczyliśmy do wody, o dziwo była ciepła, kocham wodę mogłabym siedzieć w niej cały dzień, nawet wieki, szkoda że nie jestem syreną. 
- AAAAA! topię się ! - wrzasnął blondyn po czym dusił się wodą, szybko podpłynęłam do niego i złapałam, no i niestety tego pożałowałam.
- Ty serio myślałaś że się topię ? - zrobił brewki , złapał mnie w talii i wciągnął pod wodę razem z nim . Kiedy się wynurzyliśmy myślałam że go zabije.
- Ty baranie! ja już ci pokaże. - wrzasnęłam po czym, skoczyłam mu na plecy, razem znowu daliśmy nura. Kiedy się wynurzyliśmy, zaczęliśmy się śmiać jak debile, no normalni ludzie by się teraz okrzykiwali ale najwidoczniej nie my.
- Ale z nas są debile ! - odparł.
- A co ty myślałeś że ze mną, nie będziesz się dobrze bawić. ? - mruknęłam nie słyszalnie.
- Nie wiedziałem że dziewczyny są aż tak szalone, Camilla łaziła tylko po sklepach do wody nigdy by nie weszła, pewnie dlatego że jej tapeta by się zmyła. - powiedział lekko rozbawiony.- Przy tobie o niej zapominam, masz rację życie toczy się dalej. - Uśmiechnęłam się do niego. - Hej może pojedziemy jutro na wyspę mako tak sam na sam, co ty na to ? - dodał.
- Ammm musiałbyś mnie przekonać - powiedziałam z powagą i wyszłam z wody na brzeg.
- No dobra to nie sam na sam, tylko z twoją siostrą i moim rodzeństwem no i Ell'em na noc ? teraz się zgodzisz ? - zapytał poważnie i też powoli wychodził z wody.
- Ale na noc ? w dziczy ? - zdziwiłam się.
- Proszę będzie fajnie. - odparł  i ocierał się ręcznikiem.
- No, ale jutro jest pełnia. - powiedziałam.
- Boisz się że tam cię zjedzą wilkołaki ? - Powiedział w lekkim szokiem.
- Trochę. - mruknęłam.
- Ale one nie istnieją, a z resztą co jeśli nawet by istniały to ja tam będę i cię ochronię , no nie daj się prosić . - był troszkę zdenerwowany.
- Nooo, yyyyy, no dobrze. - powiedziałam na jednym tchu.
- TAK ! - Wziął mnie na ręcę i obrócił wokół własnej osi. Kiedy mnie postawił lekko szturchnęłam go w ramię, jak kumpla.
- Dobra, może chodźmy już do domu późno się robi co ? - zapytał i złapał mnie za rękę, trochę się zdziwiłam że chcę ze mną iść za ''rączkę'' hah jak to brzmi.
- No, muszę się przebrać jestem mokra. - zaśmialiśmy się, i szliśmy w stronę domu.
Kiedy weszliśmy do domu o dziwo było bardzo cicho, ale kiedy weszliśmy, do pokoju o mało co nie padliśmy ze śmiechu , Ell śpiewał stał na stole i śpiewał piosenkę : 

8 razy raz po raz 
O północy ze 2 razy
 i nad ranem jeszcze raz
 Wszyscy wiedzą, że podlaska, to najlepsza jest kiełbaska
 od Chicago po Nebraskę każdy żarłby tę kiełbaskę
 Bo podlaska to krajowy, dobry produkt eksportowy
 od Teksasu po Ohio wszyscy równo ją wciągają.
 Czasem z chlebem lub bez chleba i z musztardą kiedy trzeba
 można też keczupu dać - jak kto lubi,KU*** MAĆ


- O BOŻE CO TY ŚPIEWASZ ! Ojj Ellington nie ładnie , nie ładnie . - Pokiwał przecząco głową Ross, wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet nie zauważyłam że cały czas trzymaliśmy się za ręcę.
- Ouu ! ktos tu nie tracił czasu i znalazł sobie dziewczynę ? - zapytyał zaczępiająco Rocky. Spojrzeliśmy na siebie i szybko oderwalismy od siebie ręcę. 
- Nie można już z koleżanką iść za rękę .  - mruknął.
- Dobra nie ważne, Laura idź się przebrać w piżamę jest po 22 mówiłam że masz przyjść nie za późno. - wrzasnęła Vanessa.
- Po pierwsze mam 18 lat i mogę być do której chcę  po drugie jesteś starsza i  możesz mi coś zrobić więc już biegnę się ubierać . - palnęłam i pobiegłam z śmiechem do mojego pokoju. Ubrałam na siebię tę pidżamkę , specjalnie nie odpinałam końcówki bluzki. gdy zeszłam na dół znowu siostra sie wpierniczyła.
- A ty co ruskie porno tu odstawiasz ? - zapytała z śmiechem.
- HAHAHA a żebyś wiedziała . - zaśmiałam się razem nimi.
- Dla mnie nawet w piżamie wyglądasz seksownie - powiedział kusząco 
- Ohh ależ dziękuje Rossku - zaśmialiśmy się oboje a reszta patrzyła na nas powiem tylko że '' BARDZO DZIWNIE''.
- No co ? po prostu udaję że jestem jego wierną fanką, to jego kara. - wyszczerzyłam zęby.
- UUUUUU co naskrobał ? - wtrącił się Ell pocierając rękami .
- Ode mnie się nie dowiecie, tylko od Ross'a . - potwierdziłam.
- Złapałem ją za tyłek. - powiedział dumnie. - Ale nie o tym teraz, chcemy się o coś was zapytać . - dodał.
- Wal śmiało samochód teściowej - wszyscy spojrzeli na Rylanda jak na barana.
- A więc co wy na to, żeby wybrać się jutro na noc na tę wyspe mako, na noc oczywiście ? - zapytał.
- JESTEM ZA! - krzyknął Riker, wszyscy mu przytaknęli została tylko Vanessa.
- A ty Vanessa ? - zapytałam.
- W dziczy ? na noc ? - zdziwiła się.
- Wow! ty na serio jesteś taka jak Laura. - powiedział Ross.
- Nie bój się Vanessa, ja tam będę, i cię obronię jak coś. - zarzucił Rik.
- I kto tu jest podobny do kogo ? - przewróciłam oczami.
- Jeżeli ty będziesz to pewnie. - uśmiechnęła  się szczerze do blondyna.
- Jest po 22 musimy się zbierać.- powiedziała zasmucona Rydel.
- Możecie zostać u nas na noc, zgadzasz się Laura ? - zapytała Vanessa, ale to nie brzmiało jak pytanie tylko jakby to było jasne. 
- Pewnie. Dla każdego znajdzie się pokój . - uśmiechnęłam się do wszystkich.
- To ja śpię z Rydel . - zaklepała kochana siostrzyczka.
- Spoczko, tylko pójdę zadzwonić do mamy że zostajemy . - powiedziała po czym poszła do kuchni zadzwonić . po 3 minutach przyszła.
- Możemy zostać - uśmiechnęła się. 
- Okej , to ja z Rockym śpię - powiedział Riker.
- Dobra moge spać z Ellingtonem. - odparł Ryland.- Tylko się do mnie nie przytulaj . - powiedział jasno.
- Ja się do ciebie nie przytulam . - fochnął się.
- Serio ? a jak byliśmy u mojej cioci to co ? tylko '' Przytulaskaj mnie'' '' miśku zimno mi'' - wszyscy się zaśmialiśmy. - no co taka prawda - powtórzył Ryland.
- No to musicie spać razem gołąbeczki . - zmrużyli oczami. Ja tylko przewróciłam oczami i pociągnęłam Ross'a za rękę i szliśmy w  stronę pokoju, kiedy doszliśmy dałam mu jakąś bluzę po moim kuzynie, poszedł się przebrać . Kiedy wyszedł zaczął temat.
- Ty tu naprawdę sama z siostrą mieszkasz ? - zapytał siadając po turecku na dywan.
- Tak . - opowiedziałam.
- A co z twoimi rodzicami ? - zapytał nagle. spokojnie Laura, tylko się nie rozklejaj, nie dam rady, po moich policzkach skapywały pierwsze łzy.
- Ej, przepraszam przykro mi , nie płacz już - powiedział szybko .
- Nie, jest spoko, serio .- otarłam łzy z oczu.
- Co się stało ? - zapytał cicho.
- Umarli, w wypadku samochodowym kiedy miałam 5 lat. - Byłam tak przybita, nie wyobrażacie jak bardzo.
- Bardzo mi przykro, jaki ja głupi jestem nie powinienem o to w ogóle pytać. - pacnął się w czoło.
- To nie twoja wina, przecież nie wiedziałeś. - odparłam z powagą, głowę miałam wrytą w podłogę. A on jakby nic podszedł bliżej i mnie przytulił.
- Co ty robisz ? - zapytałam, rozczulając się.
- Chcę cię pocieszyć, nie pomagam prawda ? -  oderwał się ode mnie i spojrzał mi oczy.
- Troszeczkę pomogło, przytul mnie mocniej - Nie wiem dlaczego to powiedziałam, blondyn bez zastanowienia, mocno mnie przytulił i masował po plecach, lekko się zaśmiałam. W tej chwili właśnie ktoś zapukał do drzwi, a był to nie kto inny jak Rocky.
- Ejj, jeżeli chcecie zagrać  w butelkę to chodźcie na dół, bo zaraz gramy. - powiedział, po czym odszedł.
- To co idziemy ? - podał mi rękę, szybko ją złapałam i podniosłam moje cztery litery. Poszliśmy zagrać w tę butelkę .
- Dobra, to kto pierwszy kręci ? - zapytała Delly.
- Dobra ja mogę. - odpowiedział Ell. zakręcił butelką i wypadło na ... Rylanda.
- Dobra niech ci będzie wezmę te zadanie. - powiedział zrezygnowany.
- OOOO TAKK ! ZAŚPIEWAJ WSZYSTKIE ŚWINKI PASZE JEDZĄ - Zaśmiał się, Ryland tylko wstał, pacnął się w twarz i zaczął spiewać.

'' Bo wszystkie świnki paszę jedzą i nie wiem co tam dalej było , chyba wyczyściłem gnój obora błyszczy.  '' 

- Nie znam tej piosenki . - fochnął się, ale zakręcił butelką i wypadło na mnie.
- Dobra Laura, Wyzwanie czy pytanie ? - zrobił brewki.
- Chyba wezmę pytanie, boje się co byś wymyślił za zadanie. - prychnęłam.
- Okey, to hmm z kim się całowałaś pierwszy raz ? - O matko, czy oni muszą mnie akurat o to pytać. 
- Dobra, muszę być szczera, jeszcze z nikim się nie całowałam. - powiedziałam na jednym tchu.
- Nie martw się, będziesz miała swój pierwszy pocałunek, coś czuję że nie długo. Ja też się jeszcze nie całowałam . - pocieszała mnie Rydel. Posłałam jej szczery uśmiech.
- To ty się jeszcze nie całowałaś ? - zapytał zdziwiony Rocky. 
- No, powinniście to wiedzieć, jestem waszą siostrą.  - parsknęła śmiechem. Graliśmy tak do 23 i potem rozeszliśmy się do swoich pokoi. Ross położył się na ziemi i przykrył kołdrą, spojrzałam na niego na maxa dziwnie..
- No co  ? 
- Czy ja powiedziałam że masz spać na ziemi. ? - parsknęłam.
- No, nic nie mówiłaś a po za tym jest tu jedno łóżko . - odpowiedział. Ja tylko posłałam mu wzrok '' serio Ross ? jedno łóżko '' nacisnęłam przycisk a z ściany wyleciało drugie łóżko, było 10 centymetrów od mojego .  Jego mina była bezcenna.
- No już kładź się. - klepnęłam go w plecy, a on poszedł szybko się położyć.
- A buziak na dobranoc, mama mi daję. - powiedział prosząco.
- AAA, okey to jest dziwne, mama jeszcze cię całuję na dobranoc jeszcze powiedz że czyta ci bajki na dobranoc. - wybuchłam śmiechem.
- Cooooooo ? wcale nie. - pisknął.
- Taak, wmawiaj sobie człowieczku. - zmarszczyłam nos.
- No to zostanę tego buziaka ? .
- O matko ! nie patrz się an mnie tymi szczenięcymi oczami tak na mnie. - palnęłam. Uśmiechnął się tajemniczo .
- Ohhh, no dobra dam ci buziaka. - No Laura i spękałaś, podeszłam do niego i pocałowałam w polik.
- No, dziękuje teraz będę spał. Dobranoc - powiedział dumnie.
- Proszę bardzo, Rooosiuu, od twojej wiernej fanki.Dobranoc - posłałam mu buziaka w powietrzu, udał ę go złapał , wyglądało to przekomicznie. Po 5 minutach odpłynęliśmy w krainę snów. Nie wiedziałam tylko co stanie się jutro, coś magicznego i zarazem przerażającego dla mnie.




Witam po przerwie ! Bardzo przepraszam że tak długo :( ale szkoła mam nadzieje że zrozumiecie. 
Jak myślicie co będzie w nexcie ?. Mam nadzieje że jest w miare długi . :DDDDD. Next jak dobrze przepuszczam w weekend ! :* kiedy macie Ferie ja mam już od SOBOTY #YAY <3. No i mam nadzieje że mnie nie opuściliście i czekaliście na rozdział ; * przyznać się kto cvzekkał XDD. NO TO DO NAPISANIA ; **

KOMENTUJESZ=MOTYMUJESZ !> :*



NOWY TELEDYSK R5 *______* <3. ZAKOCHAŁAM SIĘĘ ! *__*.


niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 4

- Hej, co sie stało - zapytała czule.
- Mogę ci zaufać ? - zapytałem.
- Oczywiście, nikomu nic nie powiem, a jakbym miała powiedzieć to komu ? nie mam przyjaciół, znam tylko ciebie i twoją rodzinę. - szturchnęła mnie lekko w ramię.
- Dobra, to zacznę od początku miałem dziewczynę o imieniu Camilla, kochałem ją , naprawdę ją kochałem, nie trawiła mojej pasji i zerwałą ze mną i do tego miała dwóch chłopaków za moimi plecami, wtedy pękło mi serce bo straciłem kogoś na kim mi bardzo zależy, wiesz jak to jest prawda ? - Kiwnęła głową na tak i słuchała dalej - I potem stałem się sławny, ona wróciła , rzuciła mi się w ramiona  i powiedziała że chcę do mnie wrócić, ale ja wiedziałem że to tylko dla sławy, więc odrzuciłem ją, zrozumiałem że to tylko dla kasy ze mną była, a teraz przysiągłem sobie że nigdy nie zakocham się w żadnej dziewczynie, ale wiesz mi się to nie udaję . - z mojego policzka spłynęła łza.
- Ty płaczesz ? - ukucnęła przede mną i spojrzała w oczy. - Nie warto płakać dla takiej pustej lali, jeżeli cię nie pokochała to była najgłupszą dziewczną świata, znam cię od 2 godzin i jesteś uroczy, kochający, martwiący, uczciwy , nie wiem co ci powiedzieć nigdy nie miałam chłopaka i nie wiem jak to jest czuć coś do kogoś takiego ważnego, nigdy nie byłam zakochana , powiem ci tylko że życie toczy się dalej i trzeba iść dalej,nie zamartwiaj sie tak, jesteś pierwszym chłopakiem którego widzę w takim stanie. I odrzuć tę przysięge, przecież wiadomo że się zakochasz.- skończyła nadal patrząc mi w oczy .
- Zakocham  ? - powiedziałem zdziwiony - A może już się nie zakocham, a ty dlaczego się nie zakochałaś ? - podniosłem brew.
- Może dlatego że , wszyscy faceci są tacy sami, i może dlatego że czekam na tego jedynego ? - powiedziała jakby to było oczywiste.
- No to nie musisz już szukać tego jedynego . - powiedziałem dumnie i kiwałem głową.
- Ymm, dlaczego ? - zapytała z usmiechem.
- Bo masz mnie .
- Ale ja nie jestem w tobie zakochana - powiedziała.
- Serio ? nie podobam ci się ani trochę ? 
- Nie, nic a nic................... no dobra troszeczkę, ale nie jestem w tobie zakochana. - odpowiedziała.
- Jeszcze zobaczymy, jeszcze mnie pokochasz . - mrugnąłem do niej.
- Okej zobaczymy, chociaż nigdy nic nie poczułam do żadnego chłopaka, co to za uczucie jak się w kimś zakochuje ? - zapytała, widziałem w jej oczach małe iskierki szczęścia.
- Trudno wytłumaczyć kiedy będziesz czuła coś czego jeszcze nigdy nie czułaś, hmm kochasz swoją siostrę prawda ? 
- hhahaha , no można tak powiedzieć .
- I co czujesz ? 
- No kocham ją, ale jak siostrę. Czuję się kochana i no na pewno nie bepieczna. - odparła.
- Okey, to nie pomoże musisz się zakochać naprawdę żeby to poczuć .
- Wieszzz, to może być trudne , bo ja się nigdy nie zakocham, a może jednak tak ? .  - zaczęła myśleć. Przysunąłem się do niej i niechcący złapałem ją za tyłek, w sumie to nie było nawet niechcący.
- Ty zboczeńcu .! - zaśmiała się
- Nie jestem zboczeńcem, tylko tak sobie moja..... ręka.... powędrowała. - palnąłem.
- Tak do siebie gadaj .. zboczuchu . - zmarszczyła nos, jak słodko to wyglada.- Może chodźmy już do nich co ? , popływamy sobie, i zobaczymy co tam w ogóle się dzieje, wiesz trochę się boję o twojego brata, moja siostra mogła mu coś zrobić . - powiedziała z lekkim szokiem.
- Nikt nie krzyczy że chcę pomocy, więęc nie musimy nigdzie iść, chodź na plaże .- złapałem ją za rękę i ciągnąłem, zatrzymała się przy drzwiach.
- Ty i ja ? sam na sam ?  - uniosła brwi.
- No chyba się mnie nie boisz. 
- Nie wiem, jesteś zboczony . -przyznała.
- Hej ! tylko raz złapałem cię za tyłek, celowo ... Ups to znaczy niechcący. - próbowałem wybrnąć.
- Celowo ? zobaczysz jak ja się z tobą podroczę na tej plaży. - powiedziała pewnie.
- Czy to będzie straszne ? 
- Nie. Po prostu będę udawała twoją wielką fankę, no i naskoczę na ciebie, kiedy będzie trzeba. - pokazała mi język. Dla mnie to nie kara, zaśmiałem się pod nosem. - A zacznę od teraz - dodała.
- Vanessa wychodzimy na plażę ! - krzyknęła . Usłyszeliśmy głośne '' Dobra tylko nie przychodź późno'' i wyszliśmy . 



* Rydel *



- Na plażę ? - powiedziałam - serio ? przecież mają tu basen . - dodałam.
- Co ty od nich chcesz, może chcą być sami. - Powiedział Riker,cto zabawne bo razem z Van w basenie byli przytuleni do siebie, ale nie wnikam.
- No może, ale się trochę boję, jeśli Laura się w nim zakocha, to będzie miała przerąbane, on jest strasznym kobieciarzem, miał słaby wiązek z jedną Camillą. Nie pozwól jej się wnim zakochać Vanessa. - skończyłam.
- Z tym nie bedzie problemu, ona jeszcze nigdy sę nie zakochała. - odparła Van.
- Ale to się może zmienić, wiesz mój brat do najbrzydszych nie należy. - wyznałam.
- A mo to co brzydale ? - fuknęli się chłopcy.
- Nie to miałam na myśli. - odpowiedziałam.
- Zaufaj mi, ona się w nim nigdy nie zakocha. - odparła Vanessa. 
- Mam nadzieje, bo nie chcę żeby Ross ją zranił, praktycznie to miał duuuużo dziewczyn ale i wszyskie rzucał po tygodniu, a Camille, kochał naprawdę, może w końcu się zmieni . 
-Dobra wy tu gadu-gadu , a my chcemy sie bawić to na bombę ! - krzyknął Ryland i wszyscy za nim wskakiwali do wody. 







Uff ! jest rozdział 4 :)))))). Jak myślicie co będzie w nexciee ?  : ****** <3.
PROSZĘĘ KOMENTUJCIEE ! ,<3. POZDRAWIAM ;**

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 3

- Hej Rossy kto to był ? - zapytała znacząco Rydel.
- A to moja nowa koleżanka, Laura ma na imię i jest naszą nową sąsiadką. - powiedziałem.
- Czekaj to ona ma tę wielką willę z basenem ? - zapytał Rocky.
- Taaak a co ? - zapytałem.
- No to idziemy do nich, prosze proszęęęę - jęczał, a za nim zaczęli wszyscy.
- Przecież, co zapukamy i powiemy Hej możemy sobie popłwać w waszym basenie ? - zakpiłem z nich.
- No a co ty myślałeś ? I ty będziesz mówił nie my. - wygadał Ryland.
- A może pacany, pójdziemy się zapoznać, tam widzę że się opala. - powiedziała Delly, wszyscy zpojrzeli na nią.
- Dobra ... tak też może być - odparł Ell. 
- Tylko Riker - popatrzeliśmy wszyscy na niego - radzę ci się schować, jej siostra, się w tobie zakochała i jak tylko cię zobaczy to skoczy na ciebie. - powiedziałem ,zaczęliśmy się śmiać.
- Taa .. jasne, a może zadrościsz co ? - zrobił brewki. spojrzałem na niego jak na debila i poszliśmy w stronę dziewczyn. Kiedy staliśmy na przciwko, dziewczyny miały zamknięte oczy i się opalały, w pewnym momencie Laura sie odezwała.
- Przepraszam ale zasłania mi pan słońce. - miałem ochotę się roześmiać, pokazałem palcem moimemu rodzeństwu i Ell'owi żeby byli cicho ja będę udawał że jestem babcią, więc zmieniłem głos na piszczący.
- Oj przepraszam skarbie, mogłaby się babcia dosiąść. - Nadal mialy zamknięte oczy.
- Pewnie, proszę się położyć obok na leżaku.- Odpowiedziała Laura, reszta patrzyła się na mnie ze płaczem , zaraz wybuchną smiechem co tak czuję. Ja usiadłem na leżaku i dalej zacząłem gadać babci głosem.
- A posmaruje mi panienka plecki ? - wtedy tylko Lau otworzyła , jej siostra nadal słuchala muzyki.
- Wybaczy pani ale - odwróciła się w moją stronę - Ross ? .... odbiło ci .
- Razem ze wszystkimi zaczęliśmy się śmiać . 
- Ale śmieszne no normalnie boki zrywać... a tak na serio to było mega śmieszne. - zaczęła się śmiać.
- Laura poznaj proszę Rydel, Rocky'ego , Riker'a Ryland i Ellington'a. - podali sobie ręcę. 
- Come on get Loud , loud ... - nuciła Van. Laura pacnęła ją w łeb a ona spojrzała na nas .
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! to ... ty . jak.... i . to ..... w ogóle .... Riker - podbiegła do niego i mocno przytuliła.
- Mi też jest cię miło poznać . - tyle wykrztusił.
- Mówiłam że to wasza '' psychofanka'' - zrobiła cudzysłów w powietrzu.
- My kochamy wszystkie fanki - powiedziałem na co dziewczyna się uśmiechnęła.
- Hej jest tu tak gorąco, ja już się no troszeczę powiedzmy opaliłam, może pójdziemy do mnie popływać w basenie , Zapraszam was ! - odparła.
- TAAKKK ! - Krzyknęli Rocky i Ryland, spojrzelismy na nich na co oni zrobili się czerwoni.
Zgodziliśmy się i poszliśmy w stronę dziewczyn. Vanessa nadal tuliła Rikera , on się nie sprzeciwiał ,kiedy tak na nich patrzę to nawet ładna była by z nich para. kiedy weszliśmy do jej domu chłopaki zaczęli przy niej podskakiwać i pytać gdzie basen, kiedy im powiedziała od razu pobiegli wskoczyć do niego , po 5 minutach wszyscy byli już w basenie i się pluskali tak to ujmę.
Ja i Laura byliśmy sami w salonie. 
- Hejj, może poznamy się lepiej co ? - zapytałem.
- Dobrze, to co chcesz o mnie wiedzieć ? - odparła  uśmiechem.
- Hmmm może ile masz lat ? jaki jest twój ulubiony kolor ? kiedy masz urodziny .- zapytłaem z ciekawością.
- Lat 18 , kolor czerwony, urodziny 29 listopada.  teraz ty to samo pytanie . - zaśmiała się lekko .
- Też mam 18 lat, kolor żółty a urodziny 29 grudnia miesiąc po tobie - uśmiechnęlismy się do siebie.
- Opowiedz  kim byś chciała być ? 
- Piosenkarką,no i może jeszcze aktorką, taa wiem co powiesz że mam bujną wyobraźnię. - odparła.
- Nie , wręcz przeciwnie każdy ma swoje marzenia ja swoje spełniłem , mam nadzieje że ty spełnisz swoje.  - odpowiedziałem poważnie.
- Dzięki, jesteś boski.- zrobiłem się lekko czerwony.
- A powiedz szczerze jeseś moją faaannkkkąąą ? - przeciągnąłem te ostatnie.
- Twoją ? Oczywiście panie Lynch . - zasmialiśmy się.
- Jest coś czego nie umiesz ? - zapytałem.
- W sumie chciałabym się nauczyć surfować - powiedziała nieśmiało.
- Hej ! ja umiem surfować , jeśli chcesz mogę cię nauczyć ! zgadzasz się ? - powiedziałem dumnie.
- Tak! Dziękuje, dziękuje , dziękuje - krzyknęła.
- No chodź przytul się do mnie, wiem  że tego chcesz - rozłożyłem ręcę.
- Woow ! znasz mnie na wylot. Jesteś niesamowitym chłopakiem. twoja dziewczyna będzie miała szczęście. - Mocno mnie przytuliła, a mi momentalnie zrobiło się smutno.
- Hej, co się stało ? - zapytała czule.



JAK BĘDZIE W MIARĘ DUŻO KOMM NEXT JUTRO :* :* 
I JAK WAM MINĄŁ SYLWESTER ? MACIE JAKIEŚ POSTANOWIENIA ? : ppp.