W poprzednim rozdziale...
Nie mówiłem wam, ale ja Ross Shor Lynch zakochałem się w Laurze Marano. Nie wiem jak to się stało. Po prostu, stało się, nie wiem co się ze mną dzieje. Ale kiedy ona jest przy mnie, to za każdym razem muszę się powstrzymać od tego żeby jej nie pocałować, ale nie zawsze mi się to udaję. Przysięgam że jak ten palant jej coś zrobi to go zabiję własną ręką. Ona jest najważniejszą dziewczyną w moim życiu i cieszę się że się pojawiła i Bóg dał mi takie szczęście że ją poznałem.
___________________________________________________________________________________
*Laura*
Obudziłam się jakieś pięć minut temu. Jest po 19! Wow! Miałam naprawdę twardy sen. Poszłam do łazienki, rozczesać sobie włosy bo wygląły jakby nie były rok czesane. Następnie zeszłam do salonu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Ryland i Rocky grający w PlayStation. Niedługo oczy im wyjdą i wejdą do tej gry, pewnie i tak by się cieszyli.
- Chłopaki gdzie Nessa ?.
- Poszła z Rikerem. Tak samo jak Ell z Delly. - Odpowiedział mi Rocky. No super, chciałam sobie zrobić noc filmową z moją sis i nic kit z tego.
- A wiecie o której wrócą ? - ponownie zapytałam.
- Jutro. - Tym razem powiedział Ryland. No świetnie, czyli tylko zostałam ja w domu? Z tymi o tutaj? Którzy cały czas nabijają w gry. O losie...
- O! Laura, obudziłaś się już ? - Rzucił Ross, wchodząc do salonu.
- Ale jak ty tu...
- Byłem tu cały czas. Tylko teraz poszłem się napić do kuchni. - Odprał z uśmieszkiem.
- Aha, to co ty na to, żebyśmy tylko ty i ja zrobili sobie noc filmową ?. Bo z nimi nie chcę. - Wskazałam na chłopaków, chyba wiecie jakich..
- Jasne, oczywiście że tak. Ja z tymi matołami już nie wytrzymam! Jak ty spałaś to chcieli mnie zgwałcić! I wiesz co mówili ? '' Choć Rossiu na łóżeczko, poigramy sobie. '' albo '' Choć, choć maleńki na kolanka.'' I tak cały czas. To są szatany! Szatany Kobieto! - Krzyknął przerażony i złapał mnie za ramiona. Nie mogłam opanować śmiechu.
- No stary! To był żart! - Powiedział Rocky.
- Nie zbliżajcie się do mnie potwory! Będę miał koszmary w roli głównej z wami! - Burknął Blondyn. Objął mnie ramieniem i poszliśmy do mojego pokoju.
- Hej jest po dziewietnastej, możemy napisać jakąś piosenkę, strasznie długo nie pisałam. - Westchnęłam.
- Jasne. Napiszmy. - Zgodził się i weszliśmy do mojego podłużkowego raju.
- No to masz jakiś pomysł na hit ? - Zapytałam siadając przy pianinie.
- Wiesz, chyba tak. - Usiadł obok mnie i zaczął grać i śpiewać.
Czasami dostaję swój własny sposób
Potrzebuje kogoś , żeby powiedział
Hej !
Co o tym myślisz ?
Twoje słowa , zawsze są w samą porę
Po prostu jak idealny rym
Jakiego nigdy nie próbujesz.
- I jak ? Może być czy jednak nie ? Myślałem na tymi wersami już pare dni temu. - rzekł.
- Niesamowite. A może później może być tak. Słuchaj.. - Powiedziałam i zaczęłam śpiewać kolejne wersy.
Jak kawałki układanki
Bez siebie
Jesteśmy w kłopotach, kłopotach.
W pewnej chwili spojrzeliśmy sobie w oczy i śpiewaliśmy razem.
Hej !
Zawsze zostanę
Po twojej stronie na zawsze
Bo razem jesteśmy lepsi
Hej !
Nie ma innej drogi
Znienacka zrobimy cokolwiek
Bo razem jest lepiej
A who who oh
A who who oo
- Idealnie - Powiedzieliśmy równocześnie, nieodrywając od siebie wzroku.
- Słuchaj Laura, jeśli ten facet ci coś zrobi, co kolwiek. To wiedz zawsze że masz jeszcze mnie. Wszystko jest lepsze kiedy jesteśmy razem co nie ? - Uśmiechnął się niemrawo.
- Tak, Wszystko jest lepsze kiedy trzymamy się razem. - Odpowiedziałam i po chwli wylądowałam w jego ramionach. Był taki czuły, troskliwy, tego mi od zawsze brakowało.
- Jesteś najlepszy. - rzekłam, odrywając się od niego.
- A dostanę buzi w policzek ? - Zapytał. Przewróciłam teatralnie oczami i dałam mu całusa w polik.
- Okejj, chodźmy oglądać. - Odparłam. Chłopak złapał mnie za rękę i wyszliśmy w pomieszczenia do mojego pokoju, ale tego się nie spodziewaliśmy. Rocky i Ryry siedzieli u nas w pokoju.
- Chłopaki co wy tu robicie ? - Zapytałam zdziwiona.
- Yyyy! My ? Nicc. - Powiedzieli zdenerwowani.
- To my sobie już pójdziemy i nie będziemy przeszkadzać gołąbkom. - Powiedział twierdząco Rocky.
Spojrzałam na nasze dłonie, były połączone. No zapomniało mi się że miałam puścić jego rękę. Szybko to zrobiłam i spaliłam buraka. Chłopaki wyszli z pokoju a my oglądaliśmy. Hoorory, to co kocham...
*Rocky*
- I co masz te zdjęcia ? - Zapytał mnie młody, kiedy wyszliśmy z pokoju Lau.
- Mam. Patrz jak słodko siedzą przy pianinku i cały czas na siebie patrzą. - Rozmarzyliśmy się chyba za bardzo.
- To oni są w końcu razem czy nie ? - rzucił młody.
- Nie, ale mogę się założyć że za dwa góra trzy tygodnie będą parą. Jak tamci przyjdą to pokażemy im foty. No i stary, nie chcę cię martwić czy coś ale ja nic nie widzę. A ty ? - Zapytałem, patrząc na wszystkie strony.
- Też nie. To od tej gry. I po co graliśmy! - Krzykął Ryl.
- Dawaj na dwór, może nam przejdzie. - Krzyknąłem i szybko wybiegliśmy na dwór. Uwaga ludzie, niewidomi idą....
Jest rozdział! Przepraszam że tak długo. Ale wczoraj nie miałam czasu. Ciągle gdzieś wyjeżdżam, ale dziś go napisałam. Zapraszam na bloga mojego i Abi. O nienawiści. RAURA oczywiście drugi rozdział dodaliśmy : http://rossyilaurahateorlove.blogspot.com.
SKOMETUJCIE :D.
TO DO NAPISANIA MIŚKI. JA JESTEM CHORA! ;/. GARDŁO OKROPNIE BOLI ;//.
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńJest super!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
Więc dawaj szybko next!
Rozdział boski ^^ Oczywiscie czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ty to masz wenę:) Ja swoją właśnie tracę w te ferie. Nic mi się nie chce:/ A cb to tylko podziwiać:)
OdpowiedzUsuń